13169921_230241800688410_1276032084_o
Aktualności

Spotkanie Oratorium Młodych w Tomaszowie

            W dniach od 29.04 do 01.05 2016 roku odbyło się kolejne Ogólnopolskie Spotkanie Oratorium Młodych, tym razem w Tomaszowie Mazowieckim. Młodzi z większości polskich Oratoriów (Tarnów, Gostyń, Poznań, Studzianna i oczywiście gospodarze – Tomaszów Mazowiecki) wraz ze swoimi duszpasterzami zjechali się tam, by wspólnie modlić się, dyskutować, budować oratoryjną wspólnotę i dzielić się swoją wiarą. Nie zabrakło również chwil relaksu i dobrej zabawy, a wszystko w duchu radości na wzór naszego patrona, św. Filipa Neri.

            Spotkanie rozpoczęliśmy kolacją, po uprzednim zakwaterowaniu się w hotelu. Posiłki, jak i większość spotkań w czasie tego weekendu, odbywały się w miejscowym filipińskim przedszkolu "Wyspa Szkrabów", co bardzo szybko wytworzyło specyficzny, lecz bardzo przyjazny nastrój. Szczególnie Asia miło wspomina pobyt w tym urokliwym miejscu: – Musieliśmy przebyć dość długą podróż, ale gdy tylko zobaczyliśmy plac zabaw, od razu go zajęliśmy. Naprawdę to był widok godny zobaczenia.

 

Po kolacji nastąpiło oficjalne rozpoczęcia spotkania, przywitanie uczestników oraz wieczór integracyjny. W czasie integracji mogliśmy poznać się wzajemnie, podzielić się swoimi zainteresowaniami, by następnie zmierzyć się w grupach z przeróżnymi zadaniami przygotowanymi nam przez lokalną wspólnotę. Nie był to jednak koniec – po znalezieniu wszystkich odpowiedzi przystąpiliśmy do nauki menueta. Mimo początkowych trudności udało nam się dość szybko załapać "o co biega" i odtańczyć mnóstwo kolejnych rund. Na koniec, zmęczeni i wybawieni, wyciszyliśmy się,  by pomodlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia, w którą wprowadził nas ks. Piotr Stępień COr. W czasie modlitwy polecaliśmy  naszą wspólnotę i prosiliśmy o jak najlepsze owoce tego spotkania. Po skończonej modlitwie wróciliśmy do hotelu na spoczynek.

 

Następny dzień zaczęliśmy od pożywnego śniadania, aby mieć siłę na wszystkie zaplanowane wydarzenia. Po posiłku podzieliliśmy się na grupy, stworzone z osób z różnych Oratoriów i udaliśmy się do wyznaczonych sal. Tam usiedliśmy na malutkich, dziecięcych, krzesełkach (ileż radości może dać tak banalna rzecz!) lub podłodze i prowadziliśmy przyjazną rozmowę. Od tematów luźnych przechodziliśmy do coraz trudniejszych, wymagających głębszego namysłu. Przedstawialiśmy sobie nawzajem „tryb pracy” naszych Oratoriów, zastanawialiśmy się nad osiąganiem świętości, cechami św. Filipa, które powinniśmy szczególnie naśladować i nad miejscem Boga w naszych planach na przyszłość.

 

– Za najbardziej owocny element wyjazdu uważam spotkania w grupach, w których omawialiśmy podane nam zagadnienia. Pojawiło się m.in. pytanie na temat naszych marzeń i miejsca Boga w nich. Uświadomiłam sobie, że to Jego trzeba zawsze stawiać na pierwszym miejscu, a życie wieczne powinno być naszym celem – to słowa Gosi. Ciężko chyba o lepsze podsumowanie owoców spotkania w grupach. Niektórym zespołom rozmawiało się tak dobrze, że przekroczyły one przeznaczony na tę część czas. Przez to najważniejszy punkt programu, Msza Święta, rozpoczął się z opóźnieniem.

 

Może to jednak dobrze, że nie brakło czasu na zajmująca konwersację, a Bóg przecież cierpliwie poczekał, aż przetransportujemy się do kościoła. W czasie kazania mogliśmy poszerzyć lub utrwalić swoją wiedzę na temat św. Filipa, a na zakończenie Eucharystii poznaliśmy nieoficjalny hymn całego spotkania, stworzony w całości przez Tomaszowskie Oratorium.

 

Po Mszy i obiedzie znów wróciliśmy do swoich grup i udaliśmy się na zaplanowaną grę miejską. Liderzy zespołów otrzymali do rąk tajemnicze koperty z opisem zadań, a następnie zostaliśmy zawiezieni w różne części miasta. Niewiele jeszcze wtedy wiedzieliśmy, co nas czeka…

 

Okazało się, że wzorem św. Filipa, udamy się na pielgrzymkę do siedmiu kościołów. Naszym celem nie było jedynie odwiedzenie każdej świątyni, ale także wykonanie przygotowanych zadań, takich jak znalezienie pamiątkowej tablicy czy dowiedzenie się jak wabi się pies proboszcza z danej parafii. Nie to w tym wszystkim sprawiło nam jednak największą trudność. Dotarcie do wszystkich miejsc wymagało przebycia kilkunastokilometrowej trasy, na co – jak mówi Aga – „ani trochę nie byliśmy przygotowani psychicznie”. Fizycznie zresztą też bywało różnie.

 

– Najbardziej nietypowym punktem była gra miejska. Każdy z nas, wraz ze swoją grupą, musiał przebyć dość długą trasę. Mimo to nie poddawaliśmy się i nieśliśmy światu filipińską radość – celnie podsumowuje trudy pielgrzymki Asia.

 

Po męczącej drodze przyszedł czas na małe podsumowanie wcześniejszej pracy w grupach, na które jednak niektóre zespoły się spóźniły, tak bardzo wczuły się w ducha wędrówki. Czasu na dłuższy odpoczynek jednak nie było, bo śpieszyliśmy się, aby zdążyć na umówione zwiedzanie „Grot Nagórzyckich”. Tam poznaliśmy historię wzlotów i upadków kopalni piasku kwarcowego w Tomaszowie Mazowieckim, a także zwiedziliśmy podziemne korytarze – dzieło natury i rąk ludzkich. W czasie tej wycieczki mieliśmy niepowtarzalną okazję spotkania legendarnego w tych stronach zbója Madeja.

– Najbardziej podobało mi się ognisko nad pięknym zalewem, gdzie do nocy mogliśmy gadać o wszystkim i o niczym piekąc kiełbasę czy poskakać tańcząc belgijkę – tak następny punkt programu pamięta Aga. Po pełnym wrażeń dniu przyszedł czas na trochę relaksu i odpoczynku. Nad zalewem powitał nas przepiękny widok, bo promienie zachodzącego słońca tworzyły na wodzie zachwycające refleksy świetlne. W takich okolicznościach przyrody niezwykle miło było posiedzieć przy ognisku, a także potańczyć. Oprócz wspomnianej belgijki znów była okazja do zaprezentowania swoich umiejętności w menuecie. Zaś ci, którzy nie tańczyli, starali się zrozumieć niezwykle tajemniczy tekst podkładu muzycznego.

 

Dzień zakończyliśmy wspólną modlitwą i śpiewem przy dogasającym ognisku. Podziękowaliśmy Bogu za cały dzień i poprosiliśmy o dobre owoce spotkania. Później udaliśmy się do hotelu – planowo na spoczynek, ale i tam nie zabrakło mniej lub bardziej poważnych rozmów, zanim każdy wreszcie znalazł się w łóżku.

 

            Niedzielny poranek miał bardzo podobny przebieg do tego sobotniego – zbiórka w hotelu, droga do przedszkola, modlitwa poranna, śniadanie… Po śniadaniu czekała nas jednak nie lada niespodzianka. Po zgromadzeniu się w sali spotkań uczestniczyliśmy bowiem w wideokonferencji z ks. dr Zbigniewem Starczewskim COr, Prokuratorem Federacji Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri w Polsce. W czasie konferencji ks. Starczewski wyraził wielką radość z takiego zaangażowania młodych oratorianów, prosił nas o nieustawanie w dążeniu do naśladowania św. Filipa i zapewnił nas o swojej modlitwie.

 

            Po konferencji udaliśmy się na niedzielną Eucharystię, która podobnie jak poprzedniego dnia miała miejsce w filipińskiej świątyni. Ta Msza podsumowywała już powoli nasze spotkanie; w czasie homilii ks. Piotr mówił o naśladowaniu św. Filipa w naszym życiu, naszych oratoriach, naszych wszystkich młodzieńczych sprawach. Po Mszy Świętej zgromadziliśmy się jeszcze przed świątynią, by wykonać wspólne zdjęcie.

 

            Po powrocie do przedszkola przystąpiliśmy do podsumowania całości spotkania. Wspominaliśmy najważniejsze i najciekawsze dla nas momenty, opowiadaliśmy ze swojej perspektywy pielgrzymkę do siedmiu kościołów oraz oglądaliśmy zdjęcia przedstawiające jej przebieg.

 

 Ten krótki czas jaki razem spędziliśmy wystarczył, by wytworzyła się między nami specyficzna więź, która sprawiła, że pożegnanie się nie było łatwą sprawą. W tej atmosferze nieuchronnego rozstania oficjalnie zakończone zostało kolejne Ogólnopolskie Spotkanie Oratorium Młodych, podsumowane śpiewem chyba najbardziej charakterystycznej filipińskiej piosenki "Preferisco il Paradiso". Po obiedzie i jeszcze większej ilości pożegnań zapakowaliśmy się do busa, by wyruszyć w podróż powrotną.

 

            To był bardzo piękny czas; momentami niepozbawiony  trudów, lecz z pewnością piękny i warty przeżycia. W czasie tego weekendu poznaliśmy mnóstwo nowych, wspaniałych ludzi, podzieliliśmy się swoją wiarą i oratoryjną duchowością oraz doświadczyliśmy mnóstwo dobrej zabawy. Znaleźli coś dla siebie zarówno "starzy wyjadacze" tych spotkań, jak i osoby, które znalazły się na nim po raz pierwszy, wśród których jest na przykład Agnieszka:

 – Na OSOM pojechałam po raz pierwszy i muszę przyznać, że był to bardzo pozytywnie spędzony czas.  Poznałam wiele ciekawych osób i z pewnością dzięki nim dużo się nauczyłam.  Myślę, że dobrą okazją do refleksji była praca w grupach, choć nie brakowało też żartów i szerokiego uśmiechu. Fajną sprawą było wspólne ognisko i tańczenie belgijki oraz menueta. Chociaż muszę przyznać, że menuet bywał jednak męczący. Okazją do integracji była niewątpliwie gra miejska, dłuższy spacer łączy ludzi. A tak poważnie to myślę, że było to naprawdę dobrze przygotowane spotkane. Dzięki niemu zobaczyłam, że ludzie w moim wieku naprawdę potrafią czerpać radość z wiary i dzielić się nią z innymi. Takie doświadczenie pomaga później w codziennym życiu. Nauczyłam się, że nie tylko ja zmagam się z pewnymi problemami albo dążę do jakiegoś celu. Podsumowując, uważam, że OSOM to zastrzyk dobrej energii i spora dawki motywacji, by tak jak Św. Filip razem z innymi dążyć do świętości.

 

            Dziękujemy Bogu za ten spędzony wspólnie czas i powierzamy mu jego owoce oraz wszystkich uczestników wraz z gospodarzami na czele. Dziękujemy też Kongregacji z Tarnowa za zorganizowanie wyjazdu oraz dk. Mirosławowi Jasnoszowi COr i ks. Mateuszowi Kiwiorowi COr za opiekę.  Już teraz wyczekujemy kolejnego spotkania – tym razem w Poznaniu. Do zobaczenia!

 

Tekst: Bartłomiej Stachnik

Fot. dk. Sebastian Werra COr