Chór „Paradiso” w kopalni złota
W dniach 9-10 kwietnia odbył się wyjazd integracyjny naszego kongregacyjnego chóru Paradiso, którego celem był Dolny Śląsk. Oprócz chórzystów, muzyków oraz dyrygentki Kasi Wrony udział w nim wzięli również inni członkowie Oratorium Świeckiego, a opiekę nad grupą przejęli ks. Maciej Mitera COr i ks. Mateusz Kiwior COr.
Nasza podróż rozpoczęła się bardzo wcześnie, bo już o godzinie 4:00. Po kilkugodzinnej jeździe autokarem, która upłynęła głównie na dosypianiu zbyt krótkiej nocy, dotarliśmy do naszego pierwszego przystanku – Kłodzka, perełki tamtejszego regionu zwanego Kotliną Kłodzką. Niestety nie mieliśmy zbyt wiele czasu by zobaczyć tamtejsze malownicze stare miasto, gdyż skupiliśmy się głównie na zwiedzaniu tamtejszej Twierdzy – potężnej fortyfikacji górującej ze wzgórza nad miastem, sprawującą funkcje obronne w XVII i XVIII wieku. Forteca ta pełniła również ważną rolę w czasie wojny francusko-pruskiej. Podczas zwiedzania mogliśmy m. in. przespacerować się po niektórych bastionach twierdzy, poznać rys historyczny tamtych czasów, dowiedzieć się jak wyglądała wówczas służba wojskowa oraz zobaczyć jak przebiega proces oddawania salwy armatniej. Agnieszka, jedna z chórzystek, tak wspomina spacer po twierdzy: Najbardziej urzekły mnie piękne okolice i krajobrazy widziane z twierdzy. Nawet deszczowa aura bardzo nie przeszkadzała, wręcz dodawała klimatu. Było super i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mogła tam z Wami pojechać.
Jednak zdecydowanie największą atrakcję stanowiła możliwość przespacerowania się po jednym z niewielu udostępnionych do zwiedzania chodników minerskich – podziemnych tuneli służących do obrony przedpola twierdzy poprzez wysadzanie beczek z prochem. Poruszanie się po ciemnych, wilgotnych oraz często bardzo małych i wąskich tunelach było dla całej grupy niecodzienną i niejednokrotnie emocjonującą przygodą, szczególnie dla tych, którzy nie mogą narzekać na niski wzrost.
Następnym przystankiem była Kaplica Czaszek w miejscowości Kudowa-Zdrój. Jest to miejsce aż po brzegi wypełnione czaszkami i kośćmi zmarłych w wyniku wojen i chorób. Szczątki te, ułożone ciasno obok siebie, pokrywają ściany i sufit kaplicy, co tworzy naprawdę niecodzienny i niepokojący widok. W centrum kaplicy znajduje się też mały ołtarz, na którym mogliśmy obejrzeć szczególne przykłady czaszek, np. tę należącą do sołtysa Czermnej (dzielnicy Kudowy, w której znajduje się kaplica). Mieliśmy również możliwość zobaczenia jeszcze większej ilości ludzkich szczątek ukrytych pod podłogą kaplicy. Zrobiło to na wszystkich piorunujące wrażenie, co potwierdzają słowa Damiana, kolejnego chórzysty: W kaplicy czaszek przeżyłem pewnego rodzaju wstrząs wewnętrzny; możliwość zobaczenia, a nawet dotknięcia ludzkich kości była dla mnie dużym zaskoczeniem. Przebywając w środku prawie można było czuć ogrom liczby ofiar wojen i szalejącej zarazy. Dało mi to wszystko wiele do myślenia. Zdałem sobie sprawę, że często zapominamy dziękować Bogu za zdrowie, rozwój tych aspektów życia, które dla nas stały się oczywistością, ale dawniej były czymś nieosiągalnym. Pobyt w kaplicy zakończyliśmy krótką modlitwą za wszystkich spoczywających w niej zmarłych.
Po opuszczeniu Czermnej udaliśmy się do Wambierzyc, by zwiedzić tamtejsze Sanktuarium, uznane za miejsce wielu cudów. Oglądając wnętrze barokowej świątyni mogliśmy podziwiać między innymi – obok zabytkowego prezbiterium – imponującą barokową ambonę będącą ilustracją hymnu Magnificat. Odbyliśmy również spacer po krużgankach, część grupy udała się na położoną nieopodal Kalwarię. Jedną z atrakcji tego owocnego weekendu które spodobały mi się najbardziej, były Wambierzyce. Charakteryzują się budową na wzór Jerozolimy (nazwy pobliskich wzgórz, nazwy ulic, bramy) i pozwalają poczuć choć trochę klimat Ziemi Świętej. – wspomina Konrad, chórzysta i członek Oratorium Młodych.
Wambierzyce były naszym ostatnim tymczasowym przystankiem tego dnia; po odjeździe skierowaliśmy się już w stronę naszego noclegu w Bardzie Śląskim. Gościliśmy w klasztorze ojców Redemptorystów, sprawujących opiekę nad tamtejszą Bazyliką Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, dzięki uprzejmości posługującego tam o. Łukasza Kalisza CSsR. Po obiadokolacji, zakwaterowaniu i Mszy Świętej w klasztornej kaplicy udaliśmy się na zwiedzanie Bazyliki. Przepiękna, pocysterska świątynia pełna perełek śląskiego malarstwa barokowego oraz mogąca poszczycić się naprawdę imponującymi organami z tego samego okresu zrobiła na nas wszystkich ogromne wrażenie. Dzięki uprzejmości o. Łukasza mieliśmy również możliwość uczczenia figurki Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej wraz z relikwiami Krzyża Świętego. Wagę tej krótkiej chwili oddają doskonale słowa Damiana: W czasie zwiedzania Bazyliki chyba największym zaskoczeniem dla mnie był widok jak figurka Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej schodzi do swoich dzieci za pośrednictwem rąk ks. Łukasza. Możliwość adoracji relikwii Krzyża Świętego i świętych księży redemptorystów, nie zapominając oczywiście o możliwości dotknięcia cudownej figurki i zobaczenia jej z bliska, to wszystko zostanie długo w moim sercu i pamięci.
Wieczorem nadszedł czas na integrację. Niestety z powodu wciąż nieustającej deszczowej aury nie mogliśmy zorganizować zaplanowanego wcześniej grilla, byliśmy zmuszeni pozostać na ten czas wewnątrz klasztoru. Wieczór spędzony na wspólnych rozmowach, śmiechu i biesiadowaniu upłynął nam w mgnieniu oka.
Niedzielę rozpoczęliśmy od… próby! Postanowiliśmy bowiem włączyć się w oprawę liturgii porannej Mszy Świętej w Bazylice. Po ekspresowej rozśpiewce i próbie udaliśmy się do Bazyliki, a po Mszy Świętej odwiedziliśmy jeszcze na moment oszałamiającą ruchomą szopkę znajdującą się obok niej. Ten moment szczególnie wspomina Paulina, oboistka: Wydaje mi się, że miejscem, które wywołało największy uśmiech była ruchoma szopka znajdująca się w Bardzie Śląskim. Chociaż figurki nie były duże to byłam pod wrażeniem wykonania całego dzieła. Występowało tam wiele postaci, nie zawsze ściśle związanymi z samym wydarzeniem narodzin Jezusa, ale z naszą wiarą i krajem. Po powrocie do klasztoru czekało już tam na nas śniadanie.
Zaraz po skończonym posiłku spakowaliśmy się i wyruszyliśmy w dalszą drogę. Tym razem za nasz cel obraliśmy Kopalnię Złota w Złotym Stoku, jednym z najważniejszych ośrodków wydobywczych Śląska. W czasie zwiedzania poznaliśmy m.in. historię tego miejsca, wiele ciekawostek przyrodniczych dotyczących złota oraz jego obróbki, mogliśmy również dowiedzieć się nieco o pracy górników. Niezapomnianą atrakcją była również możliwość zobaczenia pięknego podziemnego wodospadu, a całość wycieczki zwieńczyła przejażdżka podziemną kolejką.
Po wyjściu na powierzchnię udaliśmy się na obiad do pobliskiego baru, by zaraz po nim wyruszyć w drogę powrotną. Około godziny 18:00 byliśmy już z powrotem na klasztornym parkingu. Dziękujemy raz jeszcze Księżom Filipinom oraz dyrygentce Kasi Wronie za zorganizowanie tej wycieczki; dzięki niej mogliśmy jeszcze lepiej się poznać i zintegrować oraz nabrać sił na kolejne muzyczne wyzwania, których z pewnością nie zabraknie.
(opr. Maciej Garmada, fot. Anna Ruszczak)