Aktualności,  Familiaris Tractatio Verbi Divini

Familiaris Tractatio Verbi Divini* 278

23 X – XXX NIEDZIELA ZWYKŁA
Łk 18,9-14

 

 

Wszechmogący, wieczny Boże, pomnóż w nas wiarę, nadzieję i miłość  i daj nam ukochać Twoje przykazania, * abyśmy mogli otrzymać obiecane zbawienie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

 


Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:
«Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».
 
Oto słowo Pańskie.


za: brewiarz.pl

 



Gdybym miał odtworzyć modlitwę faryzeusza brzmiała by ona, myślę, współcześnie tak: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: klubowicze, Ci co jeżdżą na Woodstock i robią samowolkę, złodzieje, mordercy, innowiercy itp. Do kościoła co niedziela chodzę, w piątek mięsa nie jem, wszystkie Gorzkie Żale odprawione, wzór katolika.” I broń Boże, nie mam na celu tym komentarzem powiedzieć, że chodzenie do kościoła, na Gorzkie Żale, Różańce nie ma sensu. Nie! Tylko zadajmy sobie pytanie Ty i Ja: patrząc na ubiegły tydzień – o ilu osobach powiedziałeś / powiedziałem, że są oszustami, idiotami itp. (nie mówiąc gorzej). Czy to że się modlę, chodzę do kościoła, przyjmuje Chrystusa w Komunii rzeczywiście zmienia moje życie? Ufam Bogu czy ufam sobie? Możesz powiedzieć „A ty, to pewnie święty, co, że takie rzeczy piszesz?” Niezupełnie. Dla przykładu – jestem lektorem – i niestety czasem, jak przychodzi mi czytać albo po prostu służyć do Mszy świętej wiedząc, że gdzieś w kościele są osoby, które wiedzą jak żyję na co dzień, to mam ochotę momentami zapaść się pod ziemię ze wstydu, że na zewnątrz – super katolik – a w rzeczywistości potrafię maskować moje wady, udawać kogoś, kim nie jestem, nawet mieć wrażenie, że jestem lepszy od innych.

Patrząc z kolei na celnika, przyznam, że posiada coś, czego ja nie posiadam – potrafi powiedzieć o sobie, że jest grzesznikiem, co tym samym daje mu świadomość miłosierdzia Boga. Niesamowite jest też to, że staje on zupełnie pusty, mówi „Panie Boże, nie mam nic czym mógłbym się pochwalić przed Tobą, co by mogło mnie w pewien sposób uratować. Nic, kompletnie. Proszę jednak, miej dla mnie litość”.

Jeśli miałbym powiedzieć Bogu coś teraz, to powiedziałbym Mu: „Panie Boże, nie umiem powiedzieć z serca, że jestem grzesznikiem. Może rzeczywiście potrafię powiedzieć, że to i to jest grzechem, ale to tyle. Co więcej, rzeczywiście uważam się za kogoś ,kto myśli, że jako informatyk jestem kimś, kto ma władzę nad światem, że jestem „z wyższej półki”. I proszę Cię, choćby przez to, że może wydaje mi się, że niekoniecznie jesteś mi potrzebny, przez wzgląd właśnie na tę myśl, przez to, że mówię to szczerze, zniszcz to moje zadufanie, i daj mi proszę poznać swoją wartość, to jaki jestem naprawdę, abym umiał to przyjąć, pokochać i zrozumieć, że wcale nie jestem lepszy od innych oraz to, że bądź co bądź właśnie Ciebie najbardziej potrzebuję. Amen!”

 

Autor: Adam Piątek, lat 26,
od niedawna nowy członek Oratorium Dorosłych

 

 
 
 

 

* Nawiązujący do sposobu św. Filipa Neri krótki, przystępny komentarz do Liturgii Słowa. Autorami refleksji na niedziele i święta są świeccy, osoby w różny sposób związane z naszym oratoryjnym duszpasterstwem. Mamy nadzieję, że ta propozycja ciesząca się coraz większym Państwa zainteresowaniem, pomaga w przygotowaniu się do Mszy św. i jest także okazją do lepszego poznania osób, które z widzenia znamy z kościoła filipinów.