Grota Matki Bożej
Mijamy Bazylikę Narodzenia i wąską uliczką idziemy na jej tyły, by odwiedzić Sanktuarium Groty Mlecznej. Schodzimy schodami do znajdującej się 6 metrów pod ziemią kaplicy o ścianach z białego tufu. Kolor ten wyróżnia tę grotę od innych, znajdujących się w okolicy.
Tradycja mówi, że to właśnie tutaj Święta Rodzina przygotowywała się do ucieczki do Egiptu. Najświętsza Matka właśnie karmiła nowonarodzonego Jezusa, gdy kropla mleka nie trafiła do ust Dziecka, tylko upadła na skałę, zabarwiając na mlecznobiały kolor całą grotę.
Tradycja chrześcijańska, poparta późniejszymi badaniami, umieszcza w tym miejscu również groby Świętych Młodzianków – chłopców, którzy zginęli z rozkazu Heroda – pierwszych męczenników.
Obecnie w kaplicy tej znajduje się figura oraz obraz przedstawiający Matkę Bożą Karmicielkę. Automatycznie moje myśli biegną do mojej mamy, która mnie wykarmiła, do moich córek, które ja z kolei karmiłam, a które karmiły i jeszcze nawet karmią swoje dzieci… Mleko – cudowny, życiodajny, pierwszy pokarm. Jesteśmy uzdolnione do dawania życia… Obejmuję modlitwą wszystkie znane mi kobiety-matki. Wzruszam się na wspomnienie miniatur obrazu z Groty Mlecznej, które kilka lat temu dostały od mojej przyjaciółki moje córki w chwili, gdy jedna była już mamą, a druga cierpiała pragnąc macierzyństwa. Wówczas sprawa wydawała się bardzo trudna… Obecnie obie mają po dwoje dzieci. Chwała Panu!
I ja postanawiam obdarować obrazkiem z tej Kaplicy znane mi młode kobiety, które jeszcze nie zaznały łaski bycia mamą. Obejmuję je modlitwą – z nadzieją.
Dotykam głową kamiennych ścian kontemplując obraz tak bardzo kobiecej Maryi. To od Niej chcę się uczyć, jak stawać się coraz lepszą kobietą i coraz lepszą mamą w ciągle zmieniających się warunkach mojego macierzyństwa.
Za chwilę idziemy w głąb Groty Mlecznej. Mijamy znajdującą się w skalnym wgłębieniu figurę Świętej Rodziny z osiołkiem. Podobno jest też gdzieś figura Matki Boskiej Ludźmierskiej, która została tu przywieziona z Podhala, ale jej nie zauważam. Dochodzimy do Kaplicy Wieczystej Adoracji, gdzie cały czas modlą się Siostry ze Zgromadzenia Sióstr Wieczystej Adoracji. Reguła tego klauzurowego zakonu wymaga od sióstr codziennej dziesięciogodzinnej adoracji. Klękamy i my w modlitwie, oddzieleni od kaplicy szybą. Patrzymy na przepiękny ołtarz – Tryptyk Jerozolimski, wykonany przez polskich rzeźbiarzy- bursztynników z Gdańska Piotra i Kamila Drapikowskich. Urzeka mnie ciepło bursztynów emanujące z monstrancji i tego ołtarza. Potem doczytuję, że ta wykonana ze złota i bursztynów monstrancja ma kształt Matki Bożej – pierwszej Monstrancji, a skrzydła otwartego tryptyku stanowią drzewa oliwne, które po przybliżeniu fotografii okazują się zbudowane z krzyży różnych odłamów chrześcijaństwa. Ołtarz ten stanowi pierwszy z dwunastu ołtarzy – symbolicznych gwiazd w koronie Matki Bożej Królowej Pokoju, które mają być rozmieszczone na wszystkich kontynentach i służyć modlitwie o pokój na świecie.
Jedna nieduża grota – a tyle w niej treści, tyle Wiary, Nadziei i Miłości!
Bogu dziękuję za ten czas pielgrzymki do Ziemi Świętej.
Agnieszka Bigos
zobacz więcej↓