Aktualności,  Apostołowie,  ON-LINE,  Oratorium Domowe,  Oratorium Dorosłych

Św. Tomasz. Wierny – niewierny

 

Św. Tomasz Apostoł

 

ks. Piotr Łabuda

 

Teksty cyklu APOSTOŁOWIE JEZUSA CHRYSTUSA ukazują się w I Czwartki kolejnych miesięcy 2021 roku. Zapraszamy!

 

 

przeczytaj bezpośrednio na stronie:

 

Św. Tomasz.

Wierny – niewierny

 

Na kartach Nowego Testamentu w siedmiu miejscach, w trzynastu wierszach pojawia się osoba Apostoła Tomasza. Po raz pierwszy imię Tomasza spotykamy w katalogu apostołów w tekstach ewangelii synoptycznych (Mk 3,18; Mt 10,3; Łk 6,15).Raz osoba Tomasza przywołana jest w Dziejach Apostolskich (Dz 1,13). Jedynie Autor Czwartej Ewangelii przywołuje jego postać częściej i określa go mianem Didymos (J 11,16; 20,24; 21,2). Św. Tomasz w pierwszych trzech Ewangeliach stawiany jest przy Mateuszu (zob. Mk 3,18; Mt 10,3; Łk 6,15), zaś w Dziejach Apostolskich występuje obok Filipa (zob. Dz 1,13).

 

Tomasz

Imię Tomasz pochodzi od hebrajskiego ta’am i oznacza – parzysty, bliźniak. Czwarta Ewangelia kilkakrotnie nazywa go przydomkiem „Didymos”, co w języku greckim znaczy właśnie bliźniak (zob. J 11,16; 10,24; 21,2). Tomasz – Bliźniak – Didymos, nie było właściwie imieniem, ale przydomkiem apostoła. Przydomek Apostoła „bliźniak”, niejako doprasza się podania imienia bliźniaczego brata lub siostry, trudno jednak wyjaśnić, dlaczego apostoł otrzymał ten przydomek[1]. Według niektórych bratem bliźniakiem Tomasza mógł być Mateusz, ponieważ w spisach synoptyków jest z nim łączony (Mk 3,18; Mt 10,3; Łk 6,15). Według przekazów legendarnych, bliźniaczy brat Tomasza miał mieć na imię Eleazar, inni wskazują, iż bliźniaczką była siostra Lidia. Wyjaśniając zagadkę imienia Tomasz niektórzy podkreślają, iż miał on jakby „podwójne oblicze” – stąd też właśnie jego imię. Wskazują, iż Tomasz był z jednej strony sceptykiem – niewierzącym, z drugiej zaś wiernym i oddanym Panu. Teksty jednak ewangelii nie pozwalają uznać, iż Tomasz był człowiekiem o dwóch twarzach, dwóch charakterach. Trudno także zgodzić się, choć tak zwykło określać się Tomasza, iż był on niewiernym.

W tradycji syryjskiej, bazującej na apokryficznych[2] listach Jezusa do króla Abgara V, Didymos występuje pod podwójnym imieniem – Judasz Tomasz. Trudno jednak uznać historyczność tych przekazów.

Nie wiemy nic o pochodzeniu Tomasza, jego rodzinie czy zawodzie. Wydaje się jednak, iż jak większość apostołów był rybakiem, na co może wskazywać to, że po zmartwychwstaniu Jezusa wraz z innymi wypływa na Jezioro Genezaret, by łowić ryby. Jedna z tradycji przedstawia Tomasza jako cieślę i budowniczego z okolic Antiochii, z miasta Pizydii w Azji Mniejszej. Opinia taka wydaje się jednak mało prawdopodobna, gdyż bardziej zasadnym wydaje się uznanie, iż poza Judaszem, wszyscy apostołowie pochodzili z Galilei[3]. Według apokryficznych Dziejów Tomasza, dziele datowanym na około 200 rok, Tomasz miał być cieślą i członkiem najbliższej rodziny Jezusa[4].

Ewangelie, choć niewiele miejsca poświęcają Tomaszowi, to jednak wiadomości które przekazują są bardzo charakterystyczne. W sposób szczególny Ewangelia wg św. Jana odsłania prawdziwą naturę Tomasza.

 

Chodźmy i my umrzeć razem z Nim

Po raz pierwszy na kartach Czwartej Ewangelii św. Tomasz pojawia się gdy Jezus na wieść o chorobie Łazarza postanawia udać się do Betanii. „Był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miejscowości Marii i jej siostry Marty. Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi. Jej to brat Łazarz chorował. Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». Jezus usłyszawszy to rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą». A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. Mimo jednak że słyszał o jego chorobie, zatrzymał się przez dwa dni w miejscu pobytu. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: «Chodźmy znów do Judei!» Rzekli do Niego uczniowie: «Rabbi, dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znów tam idziesz?» Jezus im odpowiedział: «Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin? Jeżeli ktoś chodzi za dnia, nie potknie się, ponieważ widzi światło tego świata. Jeżeli jednak ktoś chodzi w nocy, potknie się, ponieważ brak mu światła». To powiedział, a następnie rzekł do nich: «Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę, aby go obudzić». Uczniowie rzekli do Niego: «Panie, jeżeli zasnął, to wyzdrowieje». Jezus jednak mówił o jego śmierci, a im się wydawało, że mówi o zwyczajnym śnie. Wtedy Jezus powiedział im otwarcie: «Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli. Lecz chodźmy do niego!» Na to Tomasz, zwany Didymos, rzekł do współuczniów: «Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć».” (J 11,1-16).

Cud wskrzeszenia Łazarza św. Jan rozpoczyna od wprowadzenia – przedstawienia miejsca, czasu, postaci, i ważniejszych tematów, które rozwija w dalszej części opowiadania (J 11,1-6)[5]. Do przebywającego na terenach Zajordanii Jezusa dociera wiadomość o ciężkiej chorobie Łazarza, który był bratem Marii i Marty: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz” (J 11,3). Imię Łazarz, znaczy „Bóg pomógł”, „temu Bóg pomoże”[6]. Już zatem samo imię przyjaciela Jezusa wskazuje, iż całą swoją nadzieję pokładał on w Bogu. Św. Jan zaznaczy jednak, iż mimo, że Jezus usłyszał o chorobie Łazarza, zatrzymał się w miejscu swojego pobytu dwa dni. Tym zaś którzy Mu towarzyszyli oznajmił, iż choroba Łazarza nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej. Uczniowie jednak nie zrozumieli tego, co Jezus powiedział.

Druga część opowiadania (J 11,7-16) kreśli dwie decyzje. Najpierw Jezus zwraca się do uczniów, by wyruszyli z Nim ponownie do Judei. Słowa Mistrza budzą w uczniach strach: „Rabbi, dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znów tam idziesz?” (J 11,8). Widząc lęk uczniów Jezus obwieszcza im: „Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, ale idę, aby go obudzić. Uczniowie rzekli do Niego: «Panie, jeżeli zasnął, to wyzdrowieje». Jezus jednak mówił o jego śmierci, a im się wydawało, że mówi o zwyczajnym śnie” (J 11,11-13). Użyty przez św. Jana czasownik zasnąć ma w tekście podwójne znaczenie. Z jednej strony oznacza naturalny sen, ale często – szczególnie w Septuagincie, literaturze międzytestamentalnej, czy też w Nowym Testamencie, używany był na oznaczenie śmierci. Uczniowie rozumieją słowa Jezusa niewłaściwie. Myślą o zwyczajnym śnie. Stąd też mówią, „jeśli zasnął, to wyzdrowieje” (J 11,12). Jezus jednak mówił o śmierci Łazarza. Stąd też otwarcie stwierdza: „Łazarz umarł” (J 11,14). Jednak dla Mistrza śmierć przyjaciela i Jego nieobecność w Betanii jest paradoksalnie radością. Stało się to bowiem, aby uczniowie uwierzyli. Jezus opóźniał swoje przybycie do chorującego Łazarza. Stało się to jednak z powodu uczniów, by mogli zobaczyć chwałę Boga (J 11,40). Wskrzeszenie Łazarza jest znakiem i zadatkiem ich własnego zwycięstwa nad śmiercią. Bóg bowiem ma moc zwyciężyć śmierć. Wypowiedź Jezusa kończy ponownie wezwanie Jezusa: „Chodźmy do niego!” (J 11,15).

Na zaproszenie – na polecenie Jezusa udania się do Betanii, w imieniu wszystkich uczniów zabiera głos Tomasz, o którym św. Jan zapisze, iż jest on zwany Didymos (J 11,16). Komentatorzy Czwartej Ewangelii zatrzymując się w tym miejscu nad znaczeniem imienia Tomasz podkreślają, iż w czasach Jezusa nie istniało takie imię: Tomasz – bliźniak. Z pewnością jednak, wskazują badacze, imię to jest „pieszczotliwym i starożytna tradycja kojarzy go z Jezusem, jeśli nie jako bliźniaka w sensie pokrewieństwa, to przynajmniej w sensie duchowym”[7].

Tomasz w imieniu uczniów decyduje, iż powinni iść razem z Jezusem, nawet wtedy, gdy przyjdzie im z Nim ujrzeć (J 11,16). W Ewangelii św. Jana imię Tomasz pojawia się siedem razy. niewątpliwie jest w tym głęboka symbolika. Pierwszy raz Tomasz występuje w J 11,16, a ostatni raz na końcu Ewangelii, na początku opowiadania o ukazywaniu się Jezusa zmartwychwstałego nad Jeziorem Genezaret (J 21,2). Inne przypadki dotyczą pójścia tą samą drogą, co Chrystus (J 14,5), potem ukazywania si Chrystusa Dwunastu (J 20,24.26.27.28). Wszystkie te teksty są ze sobą bardzo ściśle powiązane. Przyjmując śmierć z Jezusem, uczniowie idą za Nim aż do Ojca, w chwale zmartwychwstania.

Pierwsze pojawienie się Tomasza na kartach Czwartej Ewangelii łączy się z wyraźnym ogłoszeniem „Chodźmy, aby razem z Nim umrzeć” (J 11,16). Niektórzy komentatorzy widzą w zapisanym przez św. Jana zdaniu wątpliwości Tomasza, jego obawy, lęk[8]. Uznanie takie jednak wydaje się być zupełnie niewłaściwe. O wiele bardziej zasadnym są opinie w duchu słów Ojca św. Benedykta XVI, który podkreśla, iż „ta jego determinacja, by iść za Mistrzem, jest naprawdę przykładna i jest dla nas cenną nauką: ukazuje całkowitą gotowość przylgnięcia do Jezusa aż do utożsamienia własnego losu z Jego losem i pragnienia podzielenia z Nim najwyższej próby śmierci. Rzeczywiście, najważniejsze jest to, by nigdy nie oddalić się od Jezusa. Skądinąd Ewangelie używają słowa pójść za” na oznaczenie, że gdzie On idzie, tam powinien pójść również Jego uczeń. Wtedy życie chrześcijańskie określane jest jako życie z Jezusem Chrystusem, życie, które spędza się razem z Nim”[9].

 

Panie dokąd idziesz?

Drugi raz na kartach Czwartej Ewangelii wystąpienie Tomasza widzimy podczas Ostatniej Wieczerzy. Po umyciu uczniom nóg (J 13,1-20), ujawnieniu zdrajcy (J 13,21-30), po ogłoszeniu nowego przykazania, by uczniowie wzajemnie się miłowali tak, jak Jezus ich umiłował (J 13,31-35), po zapowiedzi zaparcia się Piotra (J 13,36-38), Jezus rozpoczyna pierwszą mowę pożegnalną (J 14,1-31). Na jej początku głos zabiera Tomasz. Jezus rzekł „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście»” (J 14,1-7).

Po zapowiedzi odejścia Mistrza, uczniowie byli strwożeni. Jezus widząc to, nawiązuje do Starego Testamentu, do słów skierowanych do Jozuego, gdy ten odczuwał lęk przed zastąpieniem Mojżesza i prowadzeniem Narodu Wybranego i zwraca się do uczniów: „niech się nie trwoży serce wasze!” (J 14,1). Nakazuje uczniom, by zawierzyli Bogu wobec tego co ma nastąpić. Wierzyć zaś Bogu, to przecież wierzyć Temu, którego On posłał. Wiara w Boga, to wiara w miłość, która objawiła i objawia się w stosunku do tych, którzy zostali wybrani.

Uczniowie nie powinni się lękać, uczy Jezus, gdyż w domu Ojca jest wiele mieszkań. On  zaś odchodzi by przygotować im miejsce. Później zaś przyjdzie powtórnie i zabierze uczniów do siebie, aby byli oni tam, gdzie On będzie (J 14,2-3). Według komentatorów określenie „dom Boga” to nie tyle wskazanie konkretnego miejsca, co bardziej skierowanie uwagi czytelnika na relacje. „Dom Boga”, to relacja między Ojcem a Synem, to relacje osobowe z Bogiem. Syn ma stałe mieszkanie w tym domu. „Wiele mieszkań” w domu Ojca oznacza liczne relacje osobowe – Ojca, Syna, uczniów, wierzących[10]. Jezus odejdzie, ale powróci. Czasem powrotu Jezusa dla św. Jana jest czas dania Ducha Świętego. Jezus wróci do swoich uczniów po Jego uwielbieniu w Paraklecie.

Jezus odchodząc tym samym otwiera każdemu z nas – daje dostęp każdemu z nas do domu Ojca. A zatem Jego odejście od nas jest w rzeczywistości wyjściem naprzeciw nas. On wszystko czyni, byśmy byli tam, gdzie On jest. On zaś jest w Ojcu, jak i Ojciec jest w Nim (J 14,10). Droga powrotu do Ojca, od którego człowiek oddalił się, to droga miłości. Aby być tam, „gdzie On jest”, trzeba realizować przykazanie miłości, tak jak On nas umiłował (J 13,34).

Tomasz jest gotów umrzeć razem z Jezusem (J 11,6). Kocha Jezusa i sądzi, że największym dowodem miłości jest oddanie życia za przyjaciela (J 15,13). Nie rozumie jeszcze do końca, iż miłość jest mocniejsza od śmierci (zob. Pnp 8,6). Nie śmierć bowiem, ale miłość jest ostateczna, gdyż to właśnie miłości jest pierwsza. Odejście Jezusa nie było zakończeniem, ale dopełnieniem daru z siebie. Tomasz wraz z innymi nie może uwierzyć, nie rozumie, ponieważ nie wie, że miłość jest drogą życia.

W Tomaszu, tak jak w innych apostołach, tak jak w wielu z nas, widać brak wiary. Brak wiary, gdyż śmierć jest przez nas widziana jako ostateczne wydarzenie ludzkiej egzystencji. A tymczasem Bóg nie chce śmierci. Śmierć jest jedynie zapłatą za grzech (Rz 6,23). Tomasz zwany Didymos – bliźniak – jest bliźniakiem każdego z nas, powołanych do tego, by stać się bliźniakiem Jezusa. Stąd też Jezus odpowiadając Tomaszowi, odpowiada każdemu z nas. Miłość nie jest drogą do godnego stawienia czoła śmierci. Miłość jest drogą prawdy i życia.

Tomasz zadaje Jezusowi dwa pytania. Jedno odnosi się do miejsca dokąd Jezus idzie, drugie zaś do drogi, która prowadzi do tego miejsca. Odpowiadając Jezus wskazuje, iż to właśnie On jest drogą, drogą, prowadzącą do Boga Ojca. Przez Niego mamy przystęp do Ojca. Przez Niego przychodzimy do Ojca, gdyż On jest w Ojcu, a Ojciec w Nim (J 14,10).

Komentując pytanie Tomasz i odpowiedź Jezusa Ojciec św. Benedykt XVI pisze, iż „za każdym razem, kiedy słyszymy lub czytamy te słowa, możemy stanąć w duchu obok Tomasza i wyobrazić sobie, że Pan mówi również do nas, podobnie jak rozmawiał z nim. Jednocześnie jego pytanie daje także i nam prawo, jeśli tak można powiedzieć, proszenia Jezusa o wyjaśnienia. My często Go nie rozumiemy. Miejmy odwagę powiedzieć: nie rozumiem Cię, Panie, wysłuchaj mnie, pomóż mi zrozumieć. W ten sposób, ze szczerością, będącą prawdziwym sposobem modlitwy, rozmawiania z Jezusem, wyrażamy naszą znikomą zdolność pojmowania, a jednocześnie przyjmujemy pełną ufności postawę człowieka, który oczekuje światła i siły od Kogoś, kto może mu je dać”[11].

 

Pan mój i Bóg mój!

Po raz trzeci na kartach Czwartej Ewangelii Tomasz pojawia się, po zmartwychwstaniu Jezusa. Po opisie spotkania Piotra i Jana z tajemnicą pustego grobu (J 20,1-10) oraz ukazaniu się Zmartwychwstałego Pana Marii Magdalenie (J 20,11-18), św. Jan opisuje ukazanie się Zmartwychwstałego Apostołom. Spotkanie to dokonuje się niejako w dwóch etapach. Warto najpierw dobrze zobaczyć pierwsze spotkanie – Jezusa ze wspólnotą, w której nie ma Tomasza, by potem zobaczyć i zrozumieć w pełni spotkanie, które miało miejsce osiem dni później – spotkanie na którym już obecny był Tomasz.

Najpierw Jezus przychodzi „wieczorem, owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie” (J 20,19). Na zakończenie tego opisu św. Jan zaznaczy, iż „Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus” (J 20,24). Pierwsze spotkanie Zmartwychwstałego Pana z uczniami miało miejsce wieczorem tego pierwsza dnia tygodnia – dnia zmartwychwstania, był to koniec dnia. Wieść o pustym grobie – paradoksalnie – nie napełniła uczniów radością i wiarą, ale lękiem. Zgormadzeni za zamkniętymi drzwiami wieczernika uczniowie byli wystraszoną gromadą, byli jak owce nie mające pasterza. Przychodzący mimo drzwi zamkniętych Jezus staje pośrodku tej małej wspólnoty i daje im pokój – niezwykły dar Zmartwychwstałego. Dar pokoju oznacza pełnię wszelkich błogosławieństw mesjańskich. Jest to dar Jezusa, który mówi „pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” (J 14,27).

„To powiedziawszy, pokazał im ręce i bok” (J 20,20). Przebite ręce i przebity bok stanowiły tożsamość Zmartwychwstałego Pana. Jest to akt objawieniowy. Ukazujący się uczniom Jezus jest Słowem Wcielonym. Uczniowie mieli możliwość osobistego z Nim kontaktu w stanie uwielbienia. Ręce oznaczają siłę. W rękach Jezusa spoczywa wszelka władza, którą Ojciec dał swojemu Synowi (zob. J 3,35; 13,39). Są to ręce, które zostały przybite do krzyża dla miłości i do służby każdemu człowiekowi. Są to ręce, z których nikt nie może nas wyrwać (J 10,28). Są to w rzeczywistości ręce Ojca (J 10,29): „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30).

Przebity bok, z którego wypłynęła krew i woda, to miejsce narodzenia uczniów i wspólnoty Kościoła. Na tych, którzy patrzą na Tego, którego przebili, wylewa się Duch łaski i pociechy (Za 12,10). Jest to źródło, które wytrysnęło w Jerozolimie na obmycie grzechu i zmazy (Za 13,1). Stąd wypływa rzeka wody żywej, tryskająca z boku świątyni. Potężna rzeka, która – jak zapisze Ezechiel – użyźnia ziemię i uzdrawia wody gorzkie, przywracając życie wszystkiemu, co umarło. Nad jej brzegami rosną wszelkiego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie usychają, a owoce dojrzewają każdego miesiąca, które niosą życie, których liście są lekarstwami (Ez 47,1-12)[12]. Ukazując swoje dłonie i bok, Jezus wzywa uczniów: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza” (J 7,37-38).

W spotkaniu Jezus przedstawiony jest poprzez swoje rany, jako Baranek Paschalny, który gładzi grzech świata (J 1,29). Jego krew uwalnia nas od śmierci, a Jego ciało jest pokarmem na czas exodusu (zob. Wj 12,8-13).

Owocem tego wydarzenia jest radość. Uczniowie rozradowali się, widząc Jezusa. O nic nie pytają Pana, a otrzymują wszystko: pokój i radość. Dalej Jezus udziela im dar Ducha Świętego i zdolność przebaczania. Posyła ich tak, jak Jego posłał Ojciec (J 20,21). Zostają obdarzeni mocą Ducha Świętego. Tak jak tchnienie Boga dało życie pierwszemu człowiekowi (zob. Rdz 2,7), tak Jezus dając swojego Ducha sprawia nowy sposób istnienia uczniów. Dar Ducha udzielony uczniom oznacza przekazanie im życia wiecznego, wprowadza ich do uczestnictwa miłości, jaka istnieje między Ojcem i Synem. Przez swojego Ducha Jezus Zmartwychwstały jest obecny w uczniach. Są oni wspólnotą, w której przez Ducha Świętego żyje chwalebny Jezus[13].

Przekazanie Ducha Świętego łączy się nierozdzielnie z kolejnym zadaniem danym uczniom – odpuszczaniem i zatrzymywaniem grzechów (J 20,23). Władza przekazana uczniom przez Jezusa nie ma ograniczeń. Oni mają być sędziami. Będą sądzić, gdyż będzie nimi kierował Duch Święty, który wie, co kryje się w sercu człowieka, i który będzie im pomagał w sądzeniu świata (J 16,8). Wszystko to ma dziać się we wspólnocie uczniów, we wspólnocie Kościoła.

Dla tych, którzy po chrzcie upadają w grzechu, Jezus Chrystus ustanowił sakrament pokuty, mówiąc: „Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23)[14].

Opowiadanie o Tomaszu stanowi dalszy ciąg przekazów o ukazywaniu się Zmartwychwstałego uczniom. Mając w pamięci to, co wydarzyło się osiem dni wcześniej w wieczerniku, lepiej można zrozumieć postawę Tomasza. Uczniowie, do których przyszedł Zmartwychwstały, przyjęli powierzone zadanie bez żadnych zastrzeżeń. Uwierzyli i przyjęli powierzoną im misję. Natomiast nieobecny Tomasz formułował zastrzeżenia. Dzieje się tak, gdyż nie przyjął orędzia apostolskiego.

Znamienne, że w czasie publicznej działalności Jezus nie czynił znaków na czyjeś żądanie. W stosunku jednak do Tomasza zrobił wyjątek. Pragnął bowiem, aby Tomasz na równi z innymi apostołami był Jego autoryzowanym świadkiem. Grzesznika przemienił w świętego. Wiara Tomasza zrodziła się na podstawie spotkania i widzenia Mistrza. Jezus zaś ogłosił błogosławieństwo tych, którzy nie widzieli, a uwierzyli.

Św. Jan podkreśla, iż Tomasz jest jednym z Dwunastu. Podkreśla jego przynależność do najbliższego kręgu uczniów Jezusa. W czasie, gdy Zmartwychwstały przybył do apostołów, nie było z nimi Tomasza. Nie wiemy, gdzie przebywał. Podkreślenie, iż właśnie dlatego, że nie był z pozostałymi apostołami, Tomasz nie doświadczył spotkania z Jezusem, może być swoistym ostrzeżeniem. Można powiedzieć, że Jezus przyszedł do wspólnoty. „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). We wspólnocie można doświadczyć spotkania z Jezusem. Tomasz przebywał poza nią. Dlatego nie spotkał się z Jezusem.

Apostołowie, widząc Tomasza, z wielką radością oznajmili mu: „Widzieliśmy Pana!”. Wyznanie to oznacza jednak nie tyle wydarzenie, które miało miejsce w przeszłości, co o wiele bardziej stan aktualny. Można by tę formułę przetłumaczyć „Widzieliśmy i widzimy Pana!”. Jak pierwsi powołani przez Jezusa uczniowie wołali: „Znaleźliśmy Mesjasza!” (J 1,41), tak teraz apostołowie dają świadectwo wiary, że spotkali Zmartwychwstałego Chrystusa. Widzieliśmy Go – co więcej – On w nas wciąż jest! Apostołowie mówili o tym, czego sami doświadczyli.

Tomasz jednak odrzucił świadectwo uczniów. Sam pragnął doświadczyć spotkania z Panem. Nie chciał bazować na świadectwie innych. W intencji Autora Czwartej Ewangelii Tomasz ze swoją potrzebą zobaczenia i dotknięcia ran na rękach oraz boku Jezusa pragnie być autoryzowanym świadkiem tożsamości Zmartwychwstałego z Ukrzyżowanym. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na słowa Tomasza: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę” (J 20,25). Jedynie w tym miejscu w ewangeliach jest mowa o tym, że Jezus był przybity do krzyża gwoździami, a nie przywiązany.

Rozmowa uczniów z Tomaszem miała prawdopodobnie miejsce tego samego wieczoru, w którym ukazał im się Zmartwychwstały Chrystus. Spotkanie Zmartwychwstałego z Tomaszem miało miejsce tydzień później, kiedy uczniowie byli razem. Jest to kolejny pierwszy dzień tygodnia – czyli niedziela, dzień w którym chrześcijanie obchodzili pamiątkę zmartwychwstania Pana.

Kolejne spotkanie Jezusa Zmartwychwstałego z uczniami przebiegało tak samo jak w ów pierwszy dzień. Uczniowie wraz z Tomaszem przebywali wewnątrz domu. Jezus przyszedł do nich mimo zamkniętych drzwi i pozdrowił ich słowami: „Pokój wam!” (J 20,26). Potem nakazał Tomaszowi, aby „nie był niedowiarkiem, lecz wierzącym” (J 20,27).

Jan kładzie szczególny nacisk na dostępny zmysłom aspekt dowodu, którego Tomasz zażądał i na który Jezus zezwolił. Ciało Jezusa jest tym ciałem, które przeszło przez śmierć i jako takie również w swoim uwielbionym, chwalebnym stanie nosi ślady męki tę śmierć poprzedzającej. Jezus pokazał, iż zmartwychwstanie nie uwolniło Go od ludzkiej natury. Zmartwychwstanie doprowadziło naturę ludzką do formy szczytowej, która zawiera jednak w sobie całą swą historię.

Tomasz jest podobny do nas. Jest wezwany do wiary poprzez świadectwo innych. Słowa Tomasza „Pan mój i Bóg mój!” (J 20,28) są wyznaniem wiary. Ustami Tomasza wszyscy jego didymos – bliźniacy – wyznają, iż Jezus jest Bogiem. Wyznają, iż Jezus ma władzę Boga – jest Stwórcą, Sędzią i Królem.

Dla Tomasza Jezus jest Panem „moim” i Bogiem „moim”. Jest odtąd Jego życiem. Dwukrotnie użyty w tekście zaimek dzierżawczy „mój” podkreśla związek uczuciowy: „Mój miły jest mój, a ja jestem jego” (Pnp 2,6; 6,3; 7,11). W tej obustronnej przynależności miłości realizuje się plan Boga wobec człowieka.

Odpowiedzią Jezusa na wyznanie Tomasza jest błogosławieństwo: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29). Słowa te jednak nie są jednak napiętnowaniem Tomasza. Nie jest to również wyrzut ze strony Jezusa, a jedynie pouczenie skierowane do wszystkich takich uczniów jak Tomasz. Jezus wyraźnie powiedział: Tomaszu, uwierzyłeś dlatego, że mnie doświadczyłeś, bo spotkałeś się ze Mną. Uwierzyłeś, gdyż mogłeś dotknąć moich ran. Jednak szczęśliwymi – błogosławionymi są wszyscy ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli świadectwu tych, którzy Mnie widzieli. Każdy, kto uwierzy świadectwu Kościoła, zostaje przez Jezusa nazwany błogosławionym – szczęśliwym. Wiara Kościoła w aktualną obecność Pana opiera się na wierze uczniów, świadków ukazywania się paschalnego, i na Piśmie. Szczęściem ludzi Kościoła jest wiara, która prowadzi do wniknięcia w tajemnicę Jezusa.

Jezus formułuje podstawową zasadę dla chrześcijan, którzy przyjdą po Tomaszu. Jest to zatem pouczenie dla nas wszystkich. Historia apostoła Tomasza jest dla nas ważna przynajmniej z trzech racji, wskazuje Ojciec św. Benedykt XVI: „po pierwsze, ponieważ nas umacnia, gdy doznajemy niepewności; po drugie, ponieważ pokazuje nam, że każda wątpliwość może prowadzić do jasnej odpowiedzi, wykraczającej ponad wszelkie niepewności; i wreszcie, ponieważ słowa skierowane do niego przez Jezusa przypominają nam o prawdziwym sensie dojrzałej wiary i zachęcają nas, byśmy pomimo trudności trwali na naszej drodze w bliskości z Nim”[15].

Wątpliwości Tomasza w kolejnych wiekach, niejako ośmieszyły jego imię – często mówi się „niewierny Tomasz”. Posłużyły jednak do osiągnięcia istotnych celów Chrystusowego dzieła na ziemi. Jezus posłużył się niewiarą Tomasza, by odpowiadać na wątpliwości ludzi w nadchodzących stuleciach. Jak to ujął św. Augustyn, Tomasz „wątpił, abyśmy my wierzyli”. Papież Grzegorz Wielki jeszcze dobitniej podkreślał rolę Tomasza: „Czy naprawdę myślicie, że ten wybrany uczeń był nieobecny przez przypadek, a potem przyszedł i usłyszał, usłyszał i zwątpił, zwątpił i dotknął, dotknął i uwierzył? Nie przez przypadek, ale za sprawą Bożej Opatrzności. W cudowny sposób miłosierdzie Boże tak wszystkim pokierowało, by niewierzący uczeń, dotknąwszy ran na ciele swego Mistrza, uzdrawiał rany naszej niewiary. Nasza wiara zawdzięcza niewierze Tomasza więcej niż wierze pozostałych apostołów. Kiedy ten dotyka Jezusa i zostaje pozyskany dla wiary, ulatuje wszelka wątpliwość, a nasza wiara umacnia się. Uczeń więc, który zwątpił, a potem odczuł rany Chrystusa, staje się świadkiem prawdy zmartwychwstania”[16].

 

Byli razem: Szymon Piotr, Tomasz zwanym Didymos

Ostatni raz na kartach Czwartej Ewangelii apostoł Tomasz pojawia się wraz z innymi siedmioma Apostołami, którzy postanawiają wyruszyć na połów ryb. „Jezus ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, czy macie co na posiłek?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?» bo wiedzieli, że to jest Pan” (J 21,1-12).

Ostatni rozdział Czwartej Ewangelii przekazuje, iż Tomasz był w gronie tych apostołów, którzy byli po zmartwychwstaniu świadkami ponownego cudownego połowu ryb oraz nadania Piotrowi najwyższej władzy w Kościele. W opisie św. Jana Tomasz wymieniony jest zaraz po Szymonie Piotrze, co wydaje się podkreślać jego znaczącą rolę we wspólnocie pierwotnego Kościoła. Potwierdzeniem tego jest i to, iż imieniem Tomasza zostały później opatrzone Dzieje i Ewangelia Tomasza – teksty apokryficzne – ale przekazujące ważne wiadomości o początkach chrześcijaństwa.

Według części komentatorów podkreślenie, iż Jezus objawił się nad Morzem Tyberiadzkim siedmiu uczniom jest ważnym wskazaniem. Czwarta Ewangelia zna Dwunastu Apostołów, których zadaniem było głoszenie słowa. W Dziejach Apostolskich zaś zostaje wybranych siedmiu diakonów przeznaczonych do troski o ubogich, do rozdawania jałmużny (Dz 6,2). Zadaniem Apostołów była modlitwa i posługa słowa (Dz 6,4). Być może, jak uważają niektórzy, janowe podkreślenie, iż Jezus objawił się właśnie tym siedmiu uczniom nad brzegiem Jeziora Tyberiadzkiego wynika, iż byli to ludzie zajmujący się przekazem Ewangelii i wprowadzaniem go w życie Kościoła na piśmie[17].

Autor Czwartej Ewangelii w dwudziestym pierwszym rozdziale wymienia na drugim miejscu po Piotrze Tomasza, zwanego Didymos. Być może Tomasz reprezentuje przekazywanie Ewangelii w formie logiów Jezusa, dzieła rozpowszechnionego w chrześcijaństwie pierwotnym, ale bez opisu męki. Być może przekaz Ewangelii wg św. Jana, iż Tomasz był nieobecny wśród uczniów przy pierwszym objawieniu się Jezusa, kiedy Pan dał uczniom Ducha Świętego, świadczy, iż we wspólnocie dzieło Tomasza nie było traktowane jako natchnione.

Z pewnością przekaz Czwartej Ewangelii pokazując szczególną rolę Tomasza we wspólnocie Apostołów podkreśla także, iż są oni razem. Ewangelista świadczy, iż Tomasz był świadkiem cudownego połowu ryb, jak również szczególnej rozmowy Piotra z Jezusem. Był tam już nie jako wątpiący, ale jako prawdziwie wierzący, że Jezus jest jego Panem i Bogiem.

 

Ewangelia św. Tomasza

O znaczeniu św. Tomasza we wspólnocie pierwotnego Kościoła świadczą liczne apokryfy, które są łączone z osobą świętego Apostoła. Euzebiusz z Cezarei przekazuje Historię Abgara. Znaną także jest Apokalipsa św. Tomasza, zwana także Listem Pana naszego Jezusa Chrystusa do Tomasza lub Słowami Zbawiciela do Tomasza, w którym opisany jest koniec świata. Za szczególnie ciekawą uznaje się jednak apokryficzną Ewangelię św. Tomasza. Na jej treść składają się logia, czyli słowa Chrystusa, których apokryf przytacza 114. Według Euzebiusza z Cezarei zbiór ten miał znać św. Papiasz biskup Hierapolis (+ ok. 130). Do tego zbioru miał on napisać komentarz. Część tych słów odkryto w roku 1897 i 1903 w Egipcie. Od tej „ewangelii” należy odróżnić jeszcze jeden, zupełnie inny apokryf, także przypisywany św. Tomaszowi. Zawiera on opis życia lat dziecięcych Pana Jezusa. Stąd właśnie wzięły się liczne średniowieczne legendy o wydarzeniach z dziecięcych lat Pana Jezusa.

Apokryficzna Ewangelia Tomasza na pierwszy rzut oka wygląda jak reporterski zapis. Rozpoczyna się słowami „To są tajemne słowa, które wypowiedział Jezus żywy, a zapisał je Didymus Juda Tomasz”[18]. Celem anonimowego autora wydaje się być uzmysłowienie potomnym aktualności słów Jezusa i konieczności dochodzenia do ich prawdziwego, pełnego przekazu. Pokazuje on, że Dobra Nowina nie jest prosta i łatwa do zrozumienia i zastosowania. Autor chce też przekazać odbiorcom ewangelii wizję Królestwa, które istnieje już tu i teraz, które trzeba tylko odnaleźć, posługując się wiedzą i głębszym, bardziej duchowym pojmowaniem.

Autor za którego uważano Tomasza nie jest zainteresowany przekazaniem dziejów Jezusa, historii Jego życia, śmierci czy zmartwychwstania. Nie zapisuje istotnych wydarzeń. Dla autora apokryfu większą wagę mają słowa, wypowiedzi, w których należy doszukiwać się treści, w celu osiągnięcia zbawienia. Nie skupia się na konkretnych wydarzeniach, nie zachowuje chronologii. Wiele wypowiedzi Jezusa jest paralelnych do tekstów ewangelii synoptycznych, jednak w apokryficznej Ewangelii Tomasza nie są one umieszczone w jakimś kontekście. Autor przedstawia Jezusa nade wszystkim jako nauczyciela. Jako Tego który zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Same słowa Jezusa, Jego odpowiedzi na pytania, nie są jednak proste i zrozumiałe.  Są raczej tajemnicze i pełne zagadek, i prowadzą do kolejnych pytań. Tekst Ewangelii Tomasza nie ma podziału tematycznego na większe grupy wypowiedzi. Jego zadaniem jest przekazanie treści oraz podkreślenie, że to Jezus, a nie kto inny jest ich autorem. Stąd też nieustannie pojawiające się zwroty: „Rzekł Jezus:”, „Rzekł im Jezus”.

„Ewangelia Tomasza, czyli Sekretne nauki żyjącego Chrystusa” to gnostycki utwór zachowany w języku koptyjskim, w dialekcie saidzkim, pochodzący prawdopodobnie z drugiej połowy II wieku. Do dziś zachowała się wersja z III lub IV wieku. Nie ma wydzielonych części, nie widać w niej bloków tematycznych czy też większych grup wypowiedzi. Obecny podział na 114 wypowiedzi Jezusa, został dokonany przez późniejszych redaktorów.

Tekst Ewangelii Tomasza został odkryty dopiero w XX wieku. Jednak był on znany w kościele wczesnochrześcijańskim i jednoznacznie odrzucany. Już u początku chrześcijaństwa był on wykluczony z kanonu Nowego Testamentu. Kościół wczesnochrześcijański nie wybierał dokumentów, które miały wejść w kanon Nowego Testamentu, ani nie usuwał ksiąg z kanonu; jedynie zatwierdził te, które miały autorytet wywodzący się od apostołów. Ewangelia Tomasza była znana i jednoznacznie odrzucana przez Kościół, od początku.

 

W tradycji Kościoła

Według tradycji chrześcijańskiej św. Tomaszowi zawdzięczają wiarę syryjskie gminy chrześcijańskie. Mając na względzie liczne pozabiblijne przekazy można uznać, iż Tomasz był jednym z najbardziej aktywnych apostołów. Euzebiusz z Cezarei przekazuje, iż natychmiast po Pięćdziesiątnicy, Tomasz rozpoczął niezwykle ożywioną działalność na północ od Palestyny, na terenach dzisiejszej wschodniej Turcji. Mając dostęp do archiwów syryjskich w Edessie (dziś wschodnia Turcja), stolicy Osroene, Euzebiusz opisuje nawrócenie księcia Abgara[19]. W dostępnych mu tekstach był odpis listu Abgara do Jezusa. W liście tym Abgar, który cierpiał na tajemniczą chorobę, zwrócił się do Jezusa pisząc, że słyszał o jego uzdrowieniach których dokonywał bez użycia leków czy ziół. Słysząc o wielkości Jezusa, Abgar stwierdza, „Słysząc to wszystko o Tobie, jestem przeświadczony o jednem z dwojga: albo Ty jesteś Bogiem któryś z nieba zstąpił i takich dokonujesz rzeczy, albo jesteś Synem Bożym, takie działając dziwy. Przeto piszę do Ciebie, i błagam Cię, racz przybyć do mnie i ulecz cierpienie moje. I to bowiem słyszałem, że Żydzi się z niechęcią do Ciebie odnoszą i chcą Ci wyrządzić krzywdę. Miasto mam bardzo maleńkie, a przezacne, przecie dość wielkie dla nas obydwóch”[20].

Według archiwów z Edessy, Jezus wysłał Abgarowi obietnicę, iż przyśle mu jednego z uczniów, by ten wyleczył chorobę, „i przyniósł życie tobie i tym, którzy są z tobą”[21]. W listach syryjskich Euzebiusz znalazł jeszcze dodatek: „Po wniebowstąpieniu Jezusa, posłał do króla (Abgara) Judasz zwany Tomaszem, Tadeusza apostoła, jednego z siedemdziesięciu”[22]. W ten sposób wypełniła się obietnice Jezusa. Cała historia jest legendarna i miała na celu podkreślić, iż wiara w Edessie została przyniesiona dzięki decyzji św. Tomaszowi. Przekaz ten jednak pokazuje, iż Tomasz łączony był tak z terenami Osroene oraz z sąsiednim królestwem Armenii.

Sam Tomasz dość wcześnie musiał opuścić Jerozolimę. Według starożytnego apokryficznego przekazu Dzieje Tomasza, Apostoł Tomasz był bohaterem narodowym dla chrześcijan z Osroene. Pod koniec lat czterdziestych Apostoł miał na krótko wrócić do Jerozolimy – być może wziął wtedy udział w Soborze Jerozolimskim. Później miał udać się do Indii.

Potwierdzają to przybywający w XVI wieku do Indii misjonarze, którzy zastali w tamtejszych terenach duże gminy chrześcijańskie, które twierdziły, iż zostali założeni w pierwszym stuleciu przez św. Tomasza. Według starożytnych apokryficznych syryjskich przekazów które odnaleziono w Indiach, jak również świadectw z XVI wieku, Tomasz miał wyruszyć z Jerozolimy w towarzystwie Bartłomieja oraz Judy Tadeusza. Podczas gdy Tadeusz i Bartłomiej mieli pozostać na Środkowym Wschodzie, Tomasz miał dotrzeć do zachodnich brzegów Indii, a potem miał udać się do Chin, gdzie założył kościół w Pekinie. Po powrocie do Indii miał nawrócić niezliczone tysiące chrześcijan, zanim poniósł śmierć męczeńską.

Według apokryficznych Dziejów Tomasza, podczas pobytu w Jerozolimie Tomasz wraz z apostołami rozdzielili między siebie zamieszkałe rejony Ziemi, tak, by każdy podążył do innego kraju, gdzie pośle go Pan. „Otóż podczas ciągnienia losów Indie przypadły Judzie Tomaszowi zwanemu Bliźniakiem – nie chciał jednak jechać, mówiąc, że nie podoła i przez wzgląd na słabe zdrowie nie wyruszy; i pytał: – Jak to możliwe, bym ja, Judejczyk, udał się w podróż do Indii głosić tam prawdę? I ponieważ o tym rozmyślał i mówił, nocą ukazał mu się Zbawiciel i rzekł doń: – Nie bój się, Tomaszu, jedź do Indii i głoś tam słowo, gdyż łaska moja jest z tobą. Lecz ten nie usłuchał, mówiąc: Jeśli chcesz mnie posłać, to poślij gdzie indziej, bo do Indii nie pojadę” [23].

Finalnie Tomasz zostaje sprzedany przez Jezusa judeochrześcijaninowi o imieniu Abban (Habban), który był przedstawicielem handlowym króla Gundaforusa. Wraz z kupcem Abbanem Tomasz udaje się do Indii. W drodze uczestniczy w weselu córki Gundaforusa. Śpiewa przy tym hymn ku czci zaślubin dziewicy światła z niebiańskim oblubieńcem. Słuchając modlitwy Tomasza nowożeńcy nawracają się i zaczynają pobożne życie.

W Indiach Tomasz miał zbudować dla króla pałac według rzymskiego wzoru. Powierzone mu na ten cel środki pieniężne Tomasz rozdzielił jednak wśród ubogich, z których wielu się nawróciło. Król wtrącił Tomasza do więzienia. Zmarły brat króla objawił się Gundaforusowi i wytłumaczył postępowanie Tomasza – przez swój czyn zbudował on pałac dla króla w niebie. Król Gundaforus uwierzył i wraz ze swoim bratem Gadem zostali przez Tomasza ochrzczeni[24].

Kolejne legendy przekazują, iż Jezus miał objawić Tomaszowi jak będzie wyglądać zagłada świata. Tomasz miał także spotkać i udzielić chrztu trzem królom, którzy złożyli hołd nowonarodzonemu Zbawicielowi w Betlejem[25].

Według przekazywanej przez wieki ustnie przez hinduskich chrześcijan Pieśni Rabbana Tomasz miał między 52 a 69 rokiem założyć wiele kościołów, udzielić chrztu wielu Hindusom. Miał wskrzeszać zmarłych, uzdrawiać chorych, wyświęcać kapłanów i biskupów. Pod koniec lat 60 Tomasz miał osiedlić się w Majlapur. Miał mieć wtedy ponad sześćdziesiąt lat. 3 lipca 72 roku pewien bramin z Majlapur, który obawiał się że chrześcijaństwo może zdobyć przewagę nad hinduizmem, miał nasłać na modlącego się w jaskini Tomasza zbójców. Zraniony ciężko włóczniami Tomasz dotarł do znajdującej się w pobliżu kaplicy, gdzie uchwycił się kamiennego krzyża i modląc: „Panie, dziękuję Ci za wszystkie Twoje łaski. W Twoje ręce oddaję mego ducha”, miał umrzeć[26].

Inaczej koniec życia apostoła przedstawia Złota legenda z XII wieku. Według tego najpopularniejszego zbioru żywotów świętych, Apostoł Tomasz miał za pomocą tortur być zmuszany do złożenia ofiary bożkom. On jednak przemówił do diabła ukrytego w posążku bożka z brązu, który roztopił się jak wosk. Rozgniewany pogański arcykapłan przebił mieczem Tomasza. Tamtejszy król miał sprawić Tomaszowi uroczysty pogrzeb.

Grób św. Tomasza po dziś dzień jest czczony w indyjskim Mailapur – przedmieścia dzisiejszego Madrasu. Relikwie Apostoła miały w III wieku być przewiezione do Edessy. Grób świętego Tomasza w Edessie miała odwiedzić w swojej pielgrzymce do Jerozolimy pątniczka Eteria[27].

Św. Tomasz jest patronem ludzi zmagających się z wątpliwościami, architektów, budowniczych, murarzy. W ikonografii przedstawiany jest z księgą lub zwojem. Częstym motywem pojawiającym się w ikonografii jest wątek „niewiernego Tomasza” dotykającego ran na ciele Zmartwychwstałego Chrystusa. Jego atrybutami są węgielnica – kątownica, ekierka lub pion architekta – nawiązanie do jego legendarnej działalności jako budowniczy, który miał wznieść pałac niebieski dla króla indyjskiego. Inne atrybuty to włócznia, kielich, miecz.

[1] Zob. Benedykt XVI, Apostołowie i pierwsi uczniowie Jezusa, Kraków 2008, s. 80; C.B. Ruffin, Apostołowie po Kalwarii, Gdańsk 1994, s. 113.

[2] Słowo „apokryf” pochodzi od greckiego czasownika apokrypto – ukrywam; apokryphos znaczy więc „ukryty”. Apokryf to utwór nie zaliczany do tekstów natchnionych. Ogólnie, jest to tekst bardzo często nieautentyczny, w znacznej części fałszywy, nieprawdziwy, upozorowany na autentyczny. Często teksty apokryficzne powstawały na potrzeby różnych wspólnot. Zawierają liczne elementy legendarne. Z pewnością jednak zawierają echa starych tradycji, elementy wiary – uzupełnienie tekstów natchnionych. Zob. szerzej: M. Starowieyski, Wstęp ogólny do apokryfów Nowego Testamentu, w: Apokryfy Nowego Testamentu. Tom I, red. M. Starowieyski, Kraków 2003, s. 19-59.

[3] Zob. Z. Podlejski, I ustanowił ich dwunastu, Kraków 1996, s. 105; M. Inch, Dwunastu, którzy zmienili świat. Apostołowie Jezusa – fakty i legendy, Warszawa 2005, s. 127-128.

[4] C.B. Ruffin, Apostołowie po Kalwarii, s. 113. Zob. Dzieje Świętego Tomasza Apostoła, tłum L. Rzymowska, Wrocław 2002, I,2.

[5] Zob. J. Szlaga, Struktura literacka perykopy o wskrzeszeniu Łazarza (J 14,1-44) i jej funkcja teologiczna, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne” 27(1980), z. 1, s. 81-91; S. Mędala, Ewangelia według świętego Jana, rozdziały 1 – 12. Wstęp – przekład z oryginału – komentarz, Częstochowa 2009, s. 795.

[6] Zob. P. Łabuda, Śmierć i życie po śmierci wg Ewangelii św. Łukasza, Tarnów 2007, s. 74.

[7] S. Mędala, Ewangelia według świętego Jana, rozdziały 1 – 12, s. 801.

[8] Zob. W. Zaleski, Apostołowie Jezusa Chrystusa, Poznań 1966, s. 187.

[9] Benedykt XVI, Apostołowie i pierwsi uczniowie Jezusa, s. 80-81.

[10] Zob. S. Mędala, Ewangelia według świętego Jana, rozdziały 13 – 21. Wstęp – przekład z oryginału – komentarz, Częstochowa 2010, s. 89.

[11] Benedykt XVI, Apostołowie i pierwsi uczniowie Jezusa, s. 81.

[12] Zob. S. Fausti, Rozważaj i głoś Ewangelię. Wspólnota czyta Ewangelię wg św. Jana. tom 2, Kraków 2005, s. 323.

[13] Zob. H. Witczyk, Zbawcze posłannictwo uczniów (J 20,21-23), w: Słowo Twoje jest prawdą, red. W. Chrostowski, Warszawa 2000, s. 353-360.

[14] Zob. P. Łabuda, Zostań z nami Panie. Lectio divina, Tarnów 2019, s. 153-155.

[15] Benedykt XVI, Apostołowie i pierwsi uczniowie Jezusa, s. 83.

[16] Cyt. za: M. Inch, Dwunastu, którzy zmienili świat, s. 133.

[17] Zob. Zob. S. Mędala, Ewangelia według świętego Jana, rozdziały 13 – 21 s. 347.

[18] EwT 1. Ewangelia Tomasza, w: Biblioteka z Nag Hammadi. Kodeks I i II, Katowice 2008, s. 203.

[19] Zob. Euzebiusz z Cezarei, Historia kościelna, Poznań 1924, I,13,1-9.

[20] Euzebiusz z Cezarei, Historia kościelna, I,13,7-8.

[21] Euzebiusz z Cezarei, Historia kościelna, I,13,10.

[22] Euzebiusz z Cezarei, Historia kościelna, I,13,11.

[23] Dzieje Apostoła Tomasza, I,1.

[24] Zob. Dzieje Apostoła Tomasza, II,17-29.

[25] Zob. M. Bocian, Leksykon postaci biblijnych, Kraków 1998, s. 363.

[26] Zob. C.B. Ruffin, Apostołowie po Kalwarii, s. 123.

[27] Zob. M. Bocian, Leksykon postaci biblijnych, s. 362.

 

 


ks. dr hab. Piotr Łabuda, prof. Uniwersytetu Papieskiego
Jana Pawła II w Krakowie,
wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie,
moderator Dzieła Biblijnego im. św. Jana Pawła II,
redaktor serii biblijnej Krąg Biblijny,
przewodnik po Ziemi Świętej

 

 

Gdy dwanaście mnożymy przez trzy…

 

 

PATRONAT MEDIALNY:

 

 

zobacz poprzednie:

ŚW. MATEUSZ. CELNIK Z KAFARNAUM

ŚW. BARTŁOMIEJ. IZRAELITA, W KTÓRYM NIE MA PODSTĘPU

ŚW. FILIP. PIERWSZY, KTÓRY PRZYPROWADZIŁ DO JEZUSA POGAN

ŚW. ANDRZEJ, PROTOKLITOS – PIERWSZY WEZWANY

ŚW. JAN. UMIŁOWANY UCZEŃ JEZUSA

ŚW. JAKUB STARSZY. PIERWSZY Z DWUNASTU MĘCZENNIK

ŚW. PIOTR. RYBAK Z BETSAIDY

APOSTOŁOWIE JEZUSA CHRYSTUSA. WPROWADZENIE