Aktualności

Święta Ziemia: Međugorje 

 

 

Miejsce (s)pokoju, poczucia bezpieczeństwa, życzliwości, miłości, modlitwy i różańca

 

Wróciliśmy właśnie z pielgrzymki do Međugorje – miejsca, o którym wiele słyszeliśmy.

Wsiadając w Warszawie do autokaru nie znaliśmy nikogo. Spoglądaliśmy życzliwie na siebie wymieniając drobne życzliwości z nadzieją na bliższe poznanie. Po trudach podróży dotarliśmy do celu ciekawi  czekających nas spotkań, doznań i osobistych przeżyć.

Dzisiaj Međugorje nie jest już wioską, ale malutkim, niezwykle urokliwym miasteczkiem.

Czy jest to miejsce święte tego nie wiemy, ale z pewnością jest wyjątkowe i ma w sobie trudne do określenia piękno przejawiające się w prostocie, naturalności, wszechobecnej życzliwości, spokoju i radości. Jest miejscem „niepospiesznym”. To miasteczko modlitwy i zawierzenia się Najświętszej Maryi Pannie. Jego wyjątkowość polega głównie na tym, że tu czas płynie inaczej.

Kiedyś świętej pamięci ks. Grzywocz powiedział „Jak siedzisz, to siedź”. Parafrazując – jak się modlisz to się módl. I to miejsce daje taką możliwość. Mogliśmy zobaczyć ważne dla nas wierzących miejsca, ale przede wszystkim modlić się i zanosić Panu Bogu za wstawiennictwem Matki Bożej modlitwy i intencje, z którymi tu przybyliśmy. Jak wszyscy pielgrzymi przybywający do Međugorje, byliśmy w miejscu Objawień Matki Bożej przy Niebieskich Krzyżach i na Górze Objawień Podbrdo, na którą ludzie wspinają się o świcie, za dnia i nocą. Starsi, schorowani, dzieci, jedni pomagają drugim, nikt się nie spieszy. Niektórzy wchodzą boso, wszyscy odmawiają różaniec – w różnych językach.

Droga krzyżowa na Górę Križevac i znowu mnóstwo pielgrzymów, przy stacjach drogi krzyżowej mijaliśmy grupy z różnych stron świata, wszyscy skupieni i świadomi celu tej wędrówki.

Wieczorami, codziennie wszyscy zmierzali na plac przed kościołem św. Jakuba na tzw. „blok modlitewny”. Tysiące ludzi odmawiających różaniec, potem uczestniczących we Mszy świętej, a następnie w adoracji w ciszy. Całość trwała 3 godziny, ale tu czas płynie inaczej. Wiesz, że nie musisz się nigdzie spieszyć; w tle od czasu do czasu słychać pieśni wielbiące Boga i króciutkie mini rozważania.

Konfesjonały Świata, ludzie stojący w kolejkach, by pojednać się z Bogiem, wzruszający i radosny widok. Jest również niezwykły Krzyż Zmartwychwstałego Jezusa, z nogi którego wycieka nieustannie ciecz nieznanego pochodzenia. I znowu pielgrzymi czekający w długiej kolejce, niezależnie od pory dnia i nocy, by móc podejść i przytulić się do  Chrystusa. Czas oczekiwania nie robi na przybyłych żadnego wrażenia. Cisza i modlitwa.

Odwiedziliśmy też ośrodek Cenacolo, gdzie ludzie pogubieni i poturbowani przez los, otrzymują od Pana drugie życie. Słuchaliśmy dwóch przejmujących świadectw. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

Jako grupa pielgrzymkowa poznawaliśmy się coraz bardziej, a świadectwa towarzyszyły nam już do końca pielgrzymki. Dzieliły się nimi już nie osoby nam obce, ale nasze koleżanki i koledzy. Sprawili, że mogliśmy w sposób pośredni doświadczyć działania i obecności Pana Boga. Są to historie niezwykle dojmujące, które głęboko zapadły w nasze serca i zostaną z nami na długo.

Każdy przywiózł z tego niezwykłego miejsca bardzo osobiste przeżycia i doznania, które zachowa dla siebie w sercu. Mówi się, że jeśli przybyłeś do Međugorje, to nie była to twoja inicjatywa, ale zaprosiła Ciebie tam Matka Boża. Coś chyba w tym jest.

Chcielibyśmy nieść w sobie jak najdłużej ten pokój i miłość, którą tam w Međugorje niewątpliwie odczuwaliśmy. Czy to się nam uda? Daj, Panie Boże. A Međugorje zapamiętamy jako miejsce (s)pokoju, poczucia bezpieczeństwa, życzliwości, miłości, modlitwy i różańca. Z pewnością jest to miejsce, do którego warto powracać. A kto jeszcze nie był, niech koniecznie pojedzie, najlepiej z całą rodziną. Nam się udało.


Krystyna i Piotr Krysowie