Świętego… spotkałem, XIII
Być może potrafiła grać na harfie
Adam Dudek
Święta Cecylia, urodzona na początku III wieku, poniosła męczeńską śmierć za wiarę, poprzez ścięcie mieczem. Chociaż poślubiona Walerianowi dochowała ślubu czystości, dokonując również jego nawrócenia. Legendy mówią o jej niezwykłej urodzie, a jej ciało odnaleziono, w nienaruszonym stanie, w 822 roku w katakumbach św. Kaliksta i przeniesiono je do bazyliki św. Cecylii na Zatybrzu, wybudowanej już w IV wieku, na miejscu domu świętej, gdzie spoczywa do dziś. Poprzez mylne odczytanie antyfony z Passiones przypisano świętej Cecylii grę na organach, ale być może potrafiła grać na harfie, ponieważ należało to do kanonu wykształcenia ówczesnych rzymianek.
Przyznam szczerze, że w dzieciństwie nie wiedziałem w ogóle kim jest święta Cecylia, a jej imię słyszałem jedynie w czasie liturgii Wigilii Paschalnej, w I Modlitwie Eucharystycznej. Postać świętej poznałem dopiero w czasie nauki w Diecezjalnym Studium Organistowskim. Dziś, pracując jako muzyk kościelny od ponad 24 lat, często zastanawiam się czy moja gra i śpiew przybliżają wiernych do Pana Boga, do ich zbawienia? Czy to, co robię wykonuję dobrze? Czy grając w czasie kolejnej Mszy Świętej w kościele, może szóstej, a może nawet dziewiątej, koncentruję się i pomagam ludziom modlić się, a nie przeszkadzam? Wtedy często przypomina mi się pieśń, ku czci świętej Cecylii, śpiewana w dniu jej wspomnienia 22 listopada:
„Niby echo z poza świata,
brzmi organów mocny ton,
Świętym hymnem w niebo wzlata,
wzbija się przed Boży tron.
Pieśń przedziwna, nas zachwyca,
skąd melodia płynie ta,
To Cecylia Męczennica
na organach Panu gra.”
Wtedy przychodzi taka nadzieja, że grając i śpiewając wraz z zebranym ludem modlę się wspólnie do Boga, a Bóg w swojej wielkiej dobroci, przyjmuje wszystko, nawet moje potknięcia, fałsze i pomyłki.
Adam Dudek
rocznik 1980; teolog i historyk; jako organista pracuje od 1997 roku, u filipinów od 1999; zapalony rowerzysta; ojciec 5 dzieci, żonaty z jedną żoną