400!,  Aktualności,  Świętego spotkałem

Świętego… spotkałem, XX

 

 

Módl się i pracuj, a Bóg ci dopomoże. Św. Izydor Oracz

bp Leszek Leszkiewicz 

 

Każdy człowiek doskonale wie o tym, że bez chleba, bez jedzenia nie można żyć. Jest takie przysłowie, które mówi, że „Pan Bóg stworzył wioskę a ludzie zbudowali miasto”. Życie na wsi, w kontakcie z przyrodą otwiera człowieka na ukrytą w świecie obecność Pana Boga. Uprawianie ziemi, praca na roli jest w najwyższym stopniu udziałem w stwórczym akcie samego Boga i wypełnieniem nakazu Bożego, by czynić sobie ziemię poddaną.

Wśród milionów rolników, którzy ciężko pracowali, modlili się i szukali drogi do nieba jest św. Izydor Oracz. Urodził się on w Madrycie ok. 1080 roku. Jego życie wypełniała ciężka praca, pokora, pobożność i duch miłosierdzia.  Zmarł w 1130 roku. Jego ciało zachowało się wolne od zepsucia i po blisko 500 latach wydobyte z grobu odznaczało się świeżością. Jego grób otaczany był kultem a sława jaką się cieszył docierała we wszystkie zakątki Hiszpanii i nie tylko.

W czym tkwił fenomen tego świętego rolnika, którego osoba i życie obrosło licznymi legendami? Co może dzisiaj powiedzieć współczesnemu człowiekowi postać tego świętego, wyłaniającego się z mroków Średniowiecza.

Otóż może powiedzieć bardzo dużo. Pierwszą rzeczą, na którą trzeba zwrócić uwagę to wychowanie w rodzinie i wartość rodziny w życiu każdego człowieka. Św. Izydor wychował się w bardzo pobożnej rodzinie. W niej wychowywany był według zasady: Módl się i pracuj, a Bóg Ci dopomoże. Ważną rzeczą w jego rodzinie było posłuszeństwo rodzicom i szacunek wobec starszych. Na wsiach jeszcze do niedawna, tak się żyło. I to pomagało człowiekowi w właściwy sposób budować relacje w własnej rodzinie i później w społeczeństwie. Żadna wspólnota bez autorytetów, szacunku do przeszłości, wdzięczności wobec starszych w dłuższej perspektywie czasu nie przetrwa. Rodzina św. Izydora może być przykładem dla dzisiejszych rodzin. On i jego żona Maria Toribia (późniejsza błogosławiona) rozumieli czym jest łaska sakramentu małżeństwa i żyli nią na co dzień. Nie brakowało im zmartwień, ubóstwa i trudnych chwil w życiu. Nawet jeśli spotkało ich nieszczęście wierzyli bardzo mocno, że Bóg im dopomoże. Tak było, gdy ich kilkuletni synek wpadł do studni. Zachowali wiarę w pomoc Bożą i się nie zawiedli.

Kolejna rzecz w życiu św. Izydora to umiłowanie modlitwy. Ten człowiek bardzo dużo się modlił i nie było dnia, żeby brakło mu czasu na modlitwę. Ten duch modlitwy, tak bardzo był wielki, że obrósł licznymi legendami, jak choćby ta, że kiedy Izydor się modlił to Aniołowie za niego pracowali. Tak pewno nie było, ale modlitwa była dla niego czymś naturalnym. Bez niej nie mógł on żyć. Ona pozwalała mu unikać zła i odrzucać podszepty szatana. Jakiż to piękny przykład dla nas współczesnych chrześcijan, zabieganych, nie mających na nic czasu.

Piękną cechą jego życia było miłosierdzie, które okazywał ubogim. Sam był biedny, biedna była jego rodzina. Żyli tylko z ciężkiej pracy na roli, ale dzielili się z ubogimi wszystkim, co posiadali. W tej jego postawie wobec ubogich, widoczne było przekonanie , że Pan Bóg, tym którzy dzielą się kromką chleba z innymi nie pozwoli umrzeć z głodu. Czyż w dzisiejszej rzeczywistości nie jest to widoczne, kiedy tysiące ludzi przyjmuje u siebie ofiary wojny w Ukrainie czy też w innych zakątkach świata. Nie braknie chleba tym, którzy umieją się nim dzielić i rozpoznają w potrzebujących swoich braci i swoje siostry.

Św. Izydor kochał pracę na roli. Nie było to wymarzone zajęcie dla wielu mu współczesnych. Dzisiaj, zdarza się jeszcze wielu ludziom trochę z wyniosłością patrzeć na rolników. A przecież od ich pracy zależy życie wszystkich ludzi na ziemi. Oni ubrudzeni ziemią przynoszą chleb na każdy stół i są tymi, którzy żywią każdego człowieka. Ziemi nie wolno porzucać. Zarośnięte pola, opuszczone zagony, zarośnięta krzakami rola to złe świadectwo o tych, którzy do tego dopuścili. Nie brakuje nam dzisiaj chleba, ale tak nie musi zawsze być. Chleb nieszanowany, wyrzucany, deptany wołać zawsze będzie do Stwórcy o sprawiedliwość. Tak samo, jak chleb niesprawiedliwie dzielony, zatrzymywany tylko dla bogatych jest zaprzeczeniem Bożego zamysłu względem całej ludzkości. Nie wiemy jaką cenę zapłacą syte narody, które wybrzydzają, przebierając takie czy inne smakołyki, zupełnie nie widząc milionów ludzi, którzy umierają z głodu. Na pewno ta cena będzie wysoka i trzeba ją będzie zapłacić. Uczmy się od św. Izydora miłości do ziemi i nie marnujmy wydobywanych z niej darów nieba.

Kiedy patrzę na obraz św. Izydora w kościele parafialnym w mojej rodzinnej parafii*, myślę o tysiącach chłopów, którzy uprawiali ziemię, mieli swoje rodziny, wierzyli w Boga i wypełnili do końca powołanie do uprawiania ziemi. Byli prostymi ludźmi i tak jak św. Izydor, trzymając pług w ręku stawali się ludźmi świętymi. Niech Bóg będzie w nich i za nich uwielbiony!

 

 

fot. Joanna Sadowska /GN

 

bp Leszek Leszkiewicz
biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej
Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Rolników

 

*aktualnie w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rzepienniku Biskupim, w rodzinnej parafii Księdza Biskupa, trwa renowacja m.in. wizerunku św. Izydora; po zakończeniu prac, zaprezentujemy na filipini.eu wspomniany obraz (przypis filipini.eu)

 

 

 

o św. Izydorze zobacz również ↓TUTAJ