Familiaris Tractatio Verbi Divini* 177
10 I – Niedziela Chrztu Pańskiego
Mk 1,7-11
Wszechmogący, wieczny Boże, po chrzcie w Jordanie uroczyście ogłosiłeś, że Chrystus, na którego zstąpił Duch Święty, jest Twoim umiłowanym Synem, † spraw, aby Twoje przybrane dzieci, odrodzone z wody i Ducha Świętego, * zawsze żyły w Twojej miłości. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
✠ Słowa Ewangelii według Świętego Marka
za: brewiarz.pl
Rozważając tę Ewangelię długo zastanawiałem się dlaczego Jezus przyjął Chrzest.
W mojej głowie wreszcie zrodziło się pytanie – czy On go tak naprawdę potrzebował?
Chrzest w czasach Jana Chrzciciela uznawany był jako akt wyrażający wolę nawrócenia się. Każdy, kto został zanurzony w Jordanie, wyznawał swoje grzechy, stawał się innym (lepszym) człowiekiem, ale czy Chrystus tego potrzebował skoro sam jest Bogiem?
Jak pisze Św. Marek ,,Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym.”
Postanowiłem wziąć ten fragment Ewangelii na modlitwę (tę praktykę bardzo polecam każdemu) i czytając go uświadomiłem sobie rzecz, która może wydawać się oczywista – Jezus przyjął Chrzest ze względu na nas! Nagle stało się dla mnie jasne, że Chrystus zostając zanurzony w Jordanie dał nam samym możliwość zanurzenia się w Nim i w łasce Ducha Świętego.
Św. Marek swoją Ewangelię rozpoczyna właśnie od tego wydarzenia (Chrzest Jezusa), co wskazuje, że akt ten dla naszego Mesjasza był początkiem misji Ewangelizacyjnej.
Zapewne większość z nas nie pamięta swojego chrztu. Byliśmy wtedy bardzo mali (ja sam nie pamiętam czy go przyjąłem; dobrze, że mam rodzinę i pamiątki z tego wydarzenia jakimi są zdjęcia). Ta uroczysta ceremonia, w której kapłan polewa główkę dziecku (Katechumenom też oblewa się głowę, ale nie są to już dzieci), to nie tylko przyjęcie do grona uczniów Chrystusa – czyli nas, ale także początek naszej misji Ewangelizacyjnej: ,,Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)..
Jesteśmy teraz na początku NOWEGO ROKU, który też jest niczym Chrzest – to początek czegoś nowego, jakiejś nowej misji.
Jak pisałem wcześniej Chrystus przyjął Chrzest ze względu na nas – stał się jednym z nas! Gdyby nie Jego chrzest dalej bylibyśmy zanurzani w wodzie, a nie w Duchu Świętym. Nie mielibyśmy tych wszystkich łask, które nam On daje, nie tylko w czasie Chrztu czy Bierzmowania, ale przede wszystkim w życiu codziennym.
,,W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Niego. A z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie».” (Mk 1,10-11). W czasie udzielania Chrztu Świętego otwiera się niebo, a sam Bóg przyjmuje nas do siebie. Słowa wypowiedziane przez Boga ,,«Ty jesteś mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie»” to nie tylko słowa wypowiedziane do Jezusa, ale do każdego z nas. Nikt z nas nie zasłużył sobie na taką miłość, a jednak ją otrzymał. Bóg wybrał nas jako swoje dzieci, a my możemy wołać do niego – Ojcze.
Warto zastanowić się nad słowami, które wypowiedział Bóg i Mu podziękować.
Autor:
Mikołaj Sak
uczeń liceum na kierunku humanistycznym,
z zamiłowania muzyk,
dumny posiadacz imienia „Filip” przyjętego na Bierzmowaniu (od Filipa Neri)
* Nawiązujący do sposobu św. Filipa Neri krótki, przystępny komentarz do Liturgii Słowa. Autorami refleksji na niedziele i święta są świeccy, osoby w różny sposób związane z naszym oratoryjnym duszpasterstwem. Mamy nadzieję, że ta propozycja ciesząca się coraz większym Państwa zainteresowaniem, pomaga w przygotowaniu się do Mszy św. i jest także okazją do lepszego poznania osób, które z widzenia znamy z kościoła filipinów.