Aktualności,  Familiaris Tractatio Verbi Divini,  ON-LINE

Familiaris Tractatio Verbi Divini* 190

4 IV – WIELKANOC
J 20,1-9

Małgorzata Żelichowska,
żona Sebastiana i mama Patryka

 

Boże, Ty nam nakazałeś słuchać Twojego umiłowanego Syna,  ożywiaj naszą wiarę swoim słowem, * abyśmy odzyskawszy czystość duszy, mogli się cieszyć oglądaniem Twojej chwały. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

 



Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
 
Oto słowo Pańskie.


za: brewiarz.pl

 






 

Maria Magdalena ze swoim pośpiechem, jak pisze święty Jan „pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, udała się do grobu”, jest mi bardzo bliska… Każdy z nas przeżywał już, albo jest w trakcie doświadczenia, kiedy grób staje się bliższy, niż kiedykolwiek… Kiedy śmierć zabiera bliską  osobę, może  najbliższą. Chodzę więc na cmentarz. A przecież nie spotykam już kochanej osoby, którą Bóg postawił na mojej drodze, ale spotykam samą siebie, moje wspomnienia, mój żal i tak często mój wyrzut sumienia, że nie dość było się dobrym, serdecznym i cierpliwym. W grobie są tylko prochy, kości i wielka tajemnica… Ale chcę za każdym razem, gdy jestem nad grobem mojej ukochanej babci i cioci, której nigdy nie poznałam, a której opiekę czuję każdego dnia, nie tylko wzruszyć się, ale iść dalej – tam dokąd prowadzi mnie dzisiejsza Ewangelia.

Maria Magdalena tak bardzo chciała być już przy grobie swego Pana, stąd ten pośpiech w ciemnościach tym większych, że przed oczami miała zmasakrowane ciało Jezusa, które chciała jak najszybciej namaścić. Pewnie całą drogę zastanawiała się jak odsunie kamień. W efekcie zobaczyła pusty grób, o czym jak najszybciej chciała opowiedzieć Piotrowi i Janowi. Nie wiedziała jeszcze, że to sam Pan prowadził ją tą drogą, na której dorastała do radosnej Tajemnicy Zmartwychwstania.

Dziś, w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, najradośniejszą z niedziel, stoję z całym Kościołem przed pustym grobem i zadaję sobie pytanie, co we mnie ma z martwych powstać? W ciężkich i niezwykłych czasach pandemii, czy pozwolę Zmartwychwstałemu ponownie wlać w swoje serce nadzieję i przywrócić radość życia?

Nasze Życie ma wielką moc, dzięki działaniu Bożego Ducha, dlatego każdego dnia możemy doświadczać radości, cierpienia, jak i tajemnicy śmierci, o czym zapewnia święty Paweł, pisząc: „wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”.

Żeby odkryć w sobie tę moc, muszę z sercem otwartym na radosną nowinę  wyjść naprzeciw słowom anioła: „Powstał z martwych i udaje się do Galilei. Tam Go ujrzycie”.

 

Autorka:
Małgorzata Żelichowska,
żona Sebastiana i mama Patryka


* Nawiązujący do sposobu św. Filipa Neri krótki, przystępny komentarz do Liturgii Słowa. Autorami refleksji na niedziele i święta są świeccy, osoby w różny sposób związane z naszym oratoryjnym duszpasterstwem. Mamy nadzieję, że ta propozycja ciesząca się coraz większym Państwa zainteresowaniem, pomaga w przygotowaniu się do Mszy św. i jest także okazją do lepszego poznania osób, które z widzenia znamy z kościoła filipinów.