Aktualności

Newman – święty dla nas, inspiracja 115

 

 

Kapłani Ewangelii

Justyna Majewska-Michy

 

 

John Henry Newman, anglikański ksiądz nawrócony na katolicyzm, jest autorem kazania zatytułowanego „Ludzie, nie aniołowie, kapłanami Ewangelii”.

 

Na samym jego wstępie przypomina, iż Chrystus wstępując do Nieba, pozostawił na ziemi kapłanów, kaznodziejów, nauczycieli i misjonarzy. Zostali oni posłani przez Niego do służby pojednania. Głosicielami Ewangelii ustanowił nie istoty obcego pochodzenia o jakiejś bliżej nieznanej naturze, ale waszych braci – krew z waszej krwi i kość z kości waszych.

 

Synowie Adama

Newman akcentuje, że kapłani będący śmiertelnikami są takimi samymi ludźmi jak ci, co pozostają w zeświecczonym świecie. Nie są to aniołowie czy święci, lecz stworzenia grzeszne i słabe. Gdyby nie łaska Boża, żyliby i umarli w grzechu. Są to ludzie jak wy – wystawieni na te same pokusy, toczący tę samą walkę wewnętrzną i zewnętrzną z tymi samymi śmiertelnymi wrogami: światem, ciałem i szatanem. Kapłan ma takie samo ludzkie i przewrotne serce, które o tyle tylko różni się od waszego, o ile przemieniła je i kieruje nim moc Boża. Tak więc my, którzy do was mówimy, nie jesteśmy Aniołami z nieba, lecz ludźmi, których odróżnia od was jedynie łaska – i tylko ona. Księża, jak uwypukla bohater artykułu, dzięki Bożemu miłosierdziu przygotowują się do uczestniczenia w przyszłym życiu we wspólnocie Świętych, teraz jednak są słabi i ze wszystkich stron oblegani przez pokusy, i gdyby nie darmowa łaska Boża, nie mieliby nadziei na wytrwanie do końca.

Kapłani, przepasani łaską celibatu, są synami Adama, synami grzeszników, uczestnikami upadłej natury, której nie zrzucili z siebie – pisze Newman, dodając jednocześnie, że natura została odnowiona przez łaskę. Czyni on ponadto interesującą refleksję: Aniołowie, gdyby to oni byli waszymi kapłanami, nie mogliby wam współczuć, nie byliby dla was wyrozumiali, jak my jesteśmy, nie mogliby stanowić dla was przykładu ani być waszymi przewodnikami, nie mogliby was przeprowadzić od starego do nowego życia, jak to czynią ci, którzy są spośród was i którzy zostali poprowadzeni, tak jak wy teraz prowadzeni jesteście; którzy dobrze znają wasze trudności, którzy doświadczyli przynajmniej pokus, jakich wy doświadczacie, którzy znają potęgę ciała i sztuczki szatana – nawet jeśli sami nie dali im się zwieść; którzy skłonni są stanąć po waszej stronie i być dla was pobłażliwi; którzy mogą mądrze wam doradzać i roztropnie was ostrzegać we właściwym czasie. Dlatego Pan posłał do służby pojednania ludzi takich jak On – bo chociaż nie mógł popełnić grzechu, to jednak nawet On, stając się człowiekiem, przyjął na siebie – na ile to było możliwe dla Boga – ludzkie brzemię słabości i różnych doświadczeń.

 

Ulepieni z tej samej gliny

Bohater artykułu wskazuje, że pośród głosicieli i kapłanów Ewangelii znaleźli się Apostołowie, Doktorzy i Męczennicy. Wszyscy oni, niezależnie od tego, jak wysoko zaszli na drodze świętości, jak różnorodne łaski i dary otrzymali, zaczynali od „starego Adama”: Nie ma pośród nich nikogo, kto nie zostałby wykuty z tego samego kamienia, z którego wyciosano najbardziej zatwardziałych grzeszników; nikogo, kto nie byłby ulepiony z tej samej gliny, co najbardziej skalani i niegodziwi potępieńcy; nikogo, kto z racji natury nie byłby bratem tych biednych dusz, które rozpoczęły już swoje wiekuiste braterstwo z diabłem i są potępione w piekle. Łaska zwyciężyła naturę – oto cała historia świętych. Newman dodaje: Zaiste, otrzeźwiająca to prawda dla tych, którzy odczuwają pokusę, by wynosić się nad innych z powodu tego, co robią i kim są; cudowna wiadomość dla wszystkich, którzy ze smutkiem zauważają w swych sercach ogromną różnicę, jaka zachodzi pomiędzy nimi a Świętymi; radosna to wieść dla tych, którzy nienawidzą grzechu i pragną uwolnić się spod jego nieszczęsnego jarzma, a zarazem odczuwają pokusę, by uznać to za niemożliwe!

John Henry Newman nadmienia, iż kapłani nie są z natury lepsi od ludzi świeckich. Mają oni bowiem takie same namiętności, pokusy i słabości. Z natury jesteśmy tacy sami, a dzięki łasce możemy stać się zupełnie inni. Ludzie tego świata znają potęgę natury, natomiast nie znają, nie doświadczają i nie wierzą w potęgę Bożej łaski. A ponieważ nie wiedzą nic o potędze, która może zwyciężyć naturę, sądzą, że żadna taka potęga nie istnieje i dlatego, konsekwentnie, uważają, że każdy człowiek, czy to kapłan, czy świecki, do końca trwa w stanie natury. Ludzie ci nie chcą uwierzyć, że można żyć życiem nadprzyrodzonym, a przecież nie tylko kapłani, ale wszyscy, którzy pozostają w stanie łaski, wiodą życie mniej lub bardziej nadprzyrodzone – według swojego powołania, na miarę otrzymanej łaski i wierności wobec niej.

 

 

 

Justyna Majewska-Michy
organizator sympozjów naukowych
i debat o charakterze ekumenicznym;
niezależny publicysta; członek Polskiego Towarzystwa Historycznego; specjalizuje się w tematyce poświęconej Kościołowi anglikańskiemu i osobie Johna Henry’ego Newmana; jej drugim domem jest Francja; to kolejny artykuł Autorki na filipini.eu