Aktualności,  ON-LINE,  Oratorium Domowe

Zmarli filipini z Heidelbergu i Barcelony


Christof Heimpel COr

Kapłan Kongregacji Oratorium
Św. Filipa Neri w Heidelbergu w Niemczech
zmarł  25 sierpnia 2020 r.,
w wieku 59 lat

Requiescat in pace!


foto: Buck

 

Był jednym z tych, którzy mówili wprost. I zawsze użyczał swojego głosu ludziom na marginesie społeczeństwa. Biednym i starym, bezdomnym i uchodźcom.

Ksiądz Christof Heimpel zmarł w nocy we wtorek. To była śmierć bez cierpienia; po prostu nie obudził się rano 25 sierpnia. Miał 59 lat.

Urodzony w Offenburgu, studiował teologię we Freiburgu, przybył do Heidelbergu około 20 lat temu.

Od razu był obecny w mieście, najpierw jako proboszcz parafii św. Bonifacego, widziano go jadącego na rowerze przy każdej pogodzie. Od 2005 r. kierował parafią św. Filipa Neri, a tym samym był odpowiedzialny za duszpasterstwo w czterech dzielnicach miasta: Bergheim (St. Albert), Südstadt (St. Michael), Weststadt (St. Boniface) i Bahnstadt.

„Byłem pod wrażeniem jego wielkiego serca dla ubogich w tym mieście” – mówił dziekan ks. Aleksander Czech. W swojej pracy zawsze był „dobrze ugruntowany, zdecydowany i stanowczy”. „Zawsze wiedziałeś, gdzie jesteś.” Heimpel był bezpośredni. Na przykład odrzucił agitację rady miejskiej przeciwko uchodźcom; lub wskazał, że także w „dobrym mieście Heidelbergu” ponad 12 000 ludzi żyje na granicy ubóstwa lub poniżej niej.

Heimpel początkowo chciał być zamiataczem ulic. To się nie udało, ale jako ksiądz pozostawał blisko związany z „prawdziwym życiem”. Zainicjował wiele projektów społecznych w Heidelbergu. 

Jednocześnie był dyrektorem Caritas. „Wniósł swoją bardzo osobistą pasję do spraw Caritas daleko poza swoje zwykłe zaangażowanie” – mówi członek zarządu Caritas Franziska Geiges-Heindl. „W rezultacie był dla nas bardzo obecny, zawsze dostępny, po prostu był dla nas jako 'nasz duszpasterz’”.

Starsi ludzie byli dla Christofa Heimpela szczególnie ważni. „Zawsze miał słuch dla starszych” – mówi Mary Weiß, odpowiedzialna za pracę ze starszymi w Kogregacji św. Filipa Neri. „Regularnie wpadał na kawę, odprawiał z nami nabożeństwa. A podczas lockdownu zapewniał starszym duchowe pokarm w małych książeczkach”. Ale Heimpel dbał także o młodych ludzi. „Dał nam, ministrantom, dużo zaufania i wolności” – mówi Mitsch Weiß. Na obozach letnich nie tylko odprawiał nabożeństwa z młodzieżą, ale także miał otwarte ucho na wszystkie ich tematy.

Heimpel w czasie studiów często przebywał w Jerozolimie. Mówił płynnie po hebrajsku. „W ten sposób komentował teksty biblijne w zupełnie inny sposób” – wspomina doradczyni duszpasterska Christiane Martin. „Lubię wspominać nasze domowe dyskusje na temat kwestii teologicznych i rozwoju Kościoła”. Jednocześnie ważny był dla niego zrozumiały język, szczególnie na nabożeństwach. „Udało mu się zorganizować nabożeństwo w taki sposób, aby wierni mogli poczuć się wspólnotą, otwartą, nowoczesną, patrzącą w przyszłość” – mówi Mechthild Schlager z zespołu parafialnego.

Christof Heimpel był kimś, kto cieszył się piękniejszymi rzeczami w życiu. Wielu przyjaciół skorzystało z jego umiejętności kulinarnych. Zespół duszpasterski, którego członkiem był Heimpel, spotykał się regularnie w jego kuchni – najpierw dyskusja biblijna, potem wspólny posiłek.

 

na podstawie:

 

 

 


Josep Llunell Vilaró COr

 
Kapłan Kongregacji Oratorium
Św. Filipa Neri w Barcelonie,
zmarł w pokoju Chrystusa,
w wieku 85 lat, 15 września 2020 roku. 

In Christo vivat et in pace requiescat!

 

foto: Montse Margarit

 

„Prawdziwy chrześcijanin nie traktuje swojej wiary jako opinię”. Jest to jedno z wyrażeń, które przeczytaliśmy w ostatniej homilii, którą Josep Llunell Vilaró opublikował w czasopiśmie „Religia Katalońska”. W ten wtorek zmarł w wieku 85 lat filipin, który towarzyszył i doradzał tak wielu osobom z Oratorium św. Filipa Neri w Barcelonie przez ostatnie sześćdziesiąt lat.

W najbliższą środę będzie zorganizowane czuwanie od 11.30 do 21.00 w Domu Pogrzebowym Sancho de Ávila. W czwartek o godz. 9.20 w kaplicy domu pogrzebowego zostanie odprawiona msza św. Natomiast w piątek, po upływie sześćdziesięciu lat od jego święceń kapłańskich, Oratorium św. Filipa Neri będzie celebrować mszę pogrzebową o 19.00, z ograniczeniami nałożonymi przez Covid-19 i ograniczoną liczbą uczestników.

Llunell urodził się w Sant Cugat (miasto w północnej Hiszpanii) w 1934 r. „Sant Cugat rolników ówczesnych czasów” podkeśla jego współbrat z seminarium i kapelan św. Kosmy i Damiana, Lluís Portabella.

Opinia ta była potwierdzona przez Josepa M. Horteta, który w 1948 roku wstąpił z nim do niższego seminarium duchownego. Przez te wszystkie lata żyli w przyjaźni. „Miał w sobie takiego rodzinnego ducha bliskiego mieszkańcom Sant Cugat, proste i chłopskie wyczucie wynikające z rolnictwa”. Sposób, w jaki mówił, sprawiał, że był blisko tych, którzy ciężko pracują. Zrezygnował z chrześcijańskiej retoryki, by żyć zakorzenionym w codziennych problemach.

Wstąpił do niższego seminarium duchownego w La Conreria w 1948 r. Święcenia kapłańskie przyjął w Barcelonie 18 września 1960 r., a 4 maja 1961 r. został pełnoprawnym członkiem Kongregacji. Podczas Soboru Watykańskiego II był wikariuszem kościoła św. Coloma Gramenet, gdzie doświadczył skutków imigracji. Przez wiele lat uczył religii w szkole Vedruna w Gràcia, zdobywając uznanie grona swoich uczniów.

Surowy i dyskretny, dobry student. „Był osobą inteligentną, przejrzystą, zdobywającą wysokie noty” – mówi Portabella. Wspomina jego wielkie oddanie, jakie miał dla świętego Filipa Neri. Był filipinem wpisującym się w tradycję Oratorianów: pełen otwartości, wyrozumiałości, ludzkiego zrozumienia, nigdy nie potępiający”.

Jego styl głoszenia był zawsze bezpośredni i mocny, i potrafił przekazać chrześcijańskie zasady związane z potrzebą kochania innych i łagodzenia ich cierpienia. Dyskretny kapelan, prowadził ukryte życie, a jednocześnie zasłynął z kazań wygłoszonych w parafii św. Filipa Neri w Barcelonie, które czasopismo „Katalońska Religia” publikuje od września 2013 roku.

Silny i energiczny, przyjaciele pamiętają go z temperamentu, siły, punktualności i codziennej dyscypliny. Hortet podkreśla „ostrość, inteligencję emocjonalną i zdrowy niepokój”. Zapalony czytelnik, nieustannie pogrążony w lekturze powieści w języku katalońskim i hiszpańskim. Urzeczywistnił łacińską maksymę „nulle dies sine linea”: codziennie pisał dziennik. Ręcznie. Zbierał wieczne pióra i nigdy nie korzystał z komputera, wspomina Portabella. Nie miał też telewizora i wiele lat zajęło mu, by przekonał się do telefonu komórkowego.

tłumaczenie: s. Anna Musiał RSCJ

 


KAZANIA
o. Josepa Llunella Vilaró COr