Aktualności

12 metrów dla kobiet

 
 
Ściana Płaczu oczami kobiety. 
Ściana Płaczu przywitała nas łzami z nieba. Deszcz, którego my nie wypatrywaliśmy, dla tej wyschniętej ziemi jest błogosławieństwem. 
Ściana Płaczu jest fragmentem II Świątyni Jerozolimskiej. W tym miejscu splatają się dzieje narodu wybranego, opisane w Starym i Nowym Testamencie. Tutaj miała dokonać się ofiara Abrahama i jego syna Izaaka. Tutaj przechowywano Arkę Przymierza. Jezus tu był, tutaj nauczał, tutaj ze świątyni wyrzucał kupczących sprzedawców, tutaj zapowiedział zburzenie Świątyni.
Z tych najświętszych miejsc ocalało 60 metrów muru! Muru stale pilnowanego przez patrole wojskowe.
Obecnie nad ścianą Płaczu, na Wzgórzu Świątynnym, wznosi się meczet Al-Aksa z najbardziej rozpoznawalną w panoramie Jerozolimy złotą Kopułą na Skale.

Ściana Modlitwy
Miejsce, które mogłoby wydawać się symbolem wielkiej straty dla wyznawców judaizmu jest przesiąknie modlitwą. Przyciąga pielgrzymów, jednoczy w nadziei, umacnia wiarę, zbliża do Boga. Paradoksalnie nieistniejąca świątynia wciąż jest domem modlitwy. 
Minęliśmy punkty kontrolne i naszym oczom ukazał się widok ortodoksyjnych wyznawców judaizmu – mężczyzn w czarnych surdutach z różnymi nakryciami głów. Deszcz słabnie, a my rozdzielamy się. Ponieważ pod Ścianą Płaczu obowiązuje podział płci, kobiety skierowały się w prawo do swojej części, mężczyźni na lewą stronę. 
Kobieca część Ściany Płaczu jest czterokrotnie krótsza od męskiej (12m) a i forma modlitwy kobiecej jest dużo bardziej ograniczona zakazami. Kobiety nie mogą modlić się na głos, śpiewać, głośno czytać Tory, zakładać rytualnego szala modlitewnego. Te czynności przy Ścianie Płaczu zarezerwowane są wyłącznie dla mężczyzn. 
Pomimo ograniczeń, a może dzięki niemożności wyrażenia w innej formie, zobaczyłam najpiękniejszą modlitwę, właściwą kobiecej naturze.
Kobiety przylegały do muru całym ciałem, jakby chciały wtulić się w ramiona Ojca, dosłownie zjednoczyć się z Bogiem. Pomiędzy kamienie wciskały małe zawiniątka i skrawki papieru z prośbami i modlitwami. Z czułością dotykały kamieni, głaszcząc szorstką powierzchnię skały jakby dotykały Umiłowanego. Podziwiałam tę swoistą modlitwę ciała. Zatopione w kontemplacji zdawały się nie zauważać kropli spadających z nieba, przyglądających się im turystów i życia toczącego się za plecami. Oto siła modlitwy.

Przestało padać… 
Obserwując rodzinę żydowską, która przy Ścianie Płaczu świętowała Bar Micwę swojego syna (osiągnięcie dojrzałości religijnej), widziałam jak ważna to uroczystość zarówno dla młodego człowieka jak i dla jego wspólnoty. Jak istotny w kształtowaniu młodego człowieka jest przekaz rodzinny, uczenie dzieci wiary i tradycji ojców. Pokazywanie, że prawdziwa historia ludzkości jest historią ciągłości pokoleń.
I jeszcze jedna refleksja z tego wyjątkowego miejsca a raczej wdzięczność Panu Bogu za nasze lokalne skrawki świętych ziem – nasze świątynie, do których nikt nie broni dostępu, z których nikt nie wyrzuca pragnących spotkania z Bogiem.
Wystarczy tylko przyjść i przylgnąć do NIEGO.
 
Małgorzata Szostek-Pochroń
 

 

 

 

zobacz więcej↓