Aktualności

„Katechizm, katechizm!” bł. Sebastian Valfrè

 

Bł. Sebastian Valfrè był tym, który w Turynie, w 1694 roku, obchodził po raz pierwszy we Włoszech, a może nawet na świecie, święto Najświętszego Serca Jezusowego, które oficjalnie miało zostać ustanowione dopiero sto lat później*.

Urodził się w Verduno, w diecezji Alba, 9 marca 1629 roku, w rodzinie niskiego pochodzenia. Gdy książę Wiktor Amadeusz II w 1689 roku chciał, aby, ze względu na jego nadzwyczajne przymioty, ujawniane w ciągu ponad trzydziestu lat jego płodnego posługiwania, został on mianowany Arcybiskupem Turynu, Valfrè celowo sprowadził do stolicy krewnych, których skromność przydała mu się do uniknięcia tego bardzo wysokiego zaszczytu.

Po ukończeniu z sukcesem, ale wśród wyrzeczeń i trudności, studiów w Alba, w Bra i w Turynie, gdzie pracował jako kopista, aby się utrzymać, w roku 1651 wstąpił do Kongregacji Oratorium. Została ona założona dwa lata wcześniej przez O. Pier Antonia Defera, usilnie proszonego o to przez Nuncjusza w Piemoncie Alessandra Crescenzi, wielkiego czciciela św. Filipa Neri i mającego zamiar szerzenia jego kultu i jego dzieła. O. Defera z kapłanem Ottavio Cambiani, osobą skromną, jeżeli chodzi o wrodzone talenty, ale o intensywnym życiu duchowym, zapoczątkował Oratorium w stylu ewangelicznej prostoty, którą ręcznie pisana kronika opisuje w tych słowach: „Ich kapitałem była cnota i zaufanie Bogu; ubodzy, jeżeli chodzi o dobytek, ale bogaci w pobożność, opiekowali się ubogim kościółkiem [przerobionym ze sklepu wynajętego w domu Blancardi, w pobliżu kościoła św. Franciszka z Asyżu] szerokim sercem i żarliwością ducha”. Wspólnota i ćwiczenia Oratorium znalazły się w głębokim kryzysie, po półtora roku działalności, kiedy O. Defera umarł 11 września 1650 roku, w wieku trzydziestu czterech lat: to on właśnie dał początek nadzwyczajnej posłudze kaznodziejskiej – nie tylko w kościele, ale także „przemawiając tu i tam w mieście” – gorliwemu słuchaniu spowiedzi, odwiedzinom w szpitalach i w więzieniach, ożywiając wśród mieszkańców Turynu ducha Apostoła Rzymu. To jego przedsięwzięcie poniosłoby porażkę, gdyby młody subdiakon Sebastian Valfrè, osiem miesięcy po śmierci Założyciela, nie zgłosił się do O. Cambiani z prośbą o przyjęcie go do tej Kongregacji, mającej tylko jednego członka, ubogiej w środki materialne, zagrożonej zamknięciem. Sebastian był ubogi, i nie przerażało go ubóstwo instytucji: a raczej widział w niej miejsce najbardziej odpowiednie do oddania siebie bez zastrzeżeń. Miłował tę Wspólnotę całym swoim sercem, oddając się najniższym pracom, równocześnie podejmując, śladami O. Defera, działalność duszpasterską z niesłychanym poświęceniem. Doskonale ukształtował siebie według ducha św. Filipa i przepojony tym duchem żył nim do końca swoich dni, doczekawszy osiemdziesięciu lat. Zmarł 30 stycznia 1710 roku, w swojej małej izdebce, zawalonej papierami uczonego – doktoryzował się z teologii na uniwersytecie w Turynie – oraz pełnej paczek z garderobą i produktami żywnościowymi dla ubogich, umiłowanych przez O. Valfrè i obsługiwanych z poświęceniem wiernego sługi. Przy konaniu był przy nim obecny Jego Królewska Wysokość Suwerenny Książę Piemontu, który osobiście pełnił rolę pielęgniarza nawet w najniższych posługach. Także ostatnia choroba, która była przyczyną jego śmierci, stanowiła żarliwe świadectwo wierności O. Valfrè wobec jego obowiązków: 24 stycznia głosił kazanie do mniszek Św. Krzyża i zaraz potem udał się do więzienia, aby pocieszać skazanego na śmierć; biegł do domu, aby przybyć na czas, i udzielić w kościele Błogosławieństwa Eucharystycznego, następnie bezpośrednio przeszedł do zimnego pomieszczenia Oratorium na ćwiczenia wspólnoty; gorączkujący, następnego dnia celebrował Mszę świętą i przyjął wielu ludzi do Spowiedzi, ale był zmuszony położyć się do łóżka; ostatnie dni, jakie pozostawały mu na tej ziemi, spędził czekając na nieustające wizyty penitentów i przyjaciół, i oddał ducha około ósmej godziny 30 stycznia. Jego zwłoki, wystawione w kościele, przyciągały cały Turyn, pragnący pożegnać tego kapłana, który przez sześćdziesiąt lat chodził po ulicach i placach miasta, ucząc katechizmu i przynosząc ulgę wszelkiego rodzaju biedzie, z takim samym oddaniem, z jakim na dworze spełniał funkcję spowiednika królewskiej rodziny, także w więzieniach, w szpitalach, w cytadeli i na wałach ochronnych, podczas wojny, budził odwagę i dawał świadectwo chrześcijańskiego miłosierdzia.

Człowiek modlitwy i wzbogacony kontemplacją, z swojego doskonałego przygotowania intelektualnego oraz z swojego żarliwego doświadczenia duchowego czerpał gorliwość w głoszeniu kazań. Rozpoczął, jako młody diakon, od głoszenia Ewangelii w kaplicy Oratorium w Domu Blancardi, i kontynuował jako Prefekt Oratorium i jako Prepozyt Kongregacji; nieustannie wzywany do klasztorów i opactw, do kościołów parafialnych i różnych instytucji miłosierdzia, nigdy nie odmawiał swojej posługi. Ale jego pragnienie głoszenia Słowa Bożego zaprowadziło go także poza te konwencjonalne środowiska: w szkole św. Filipa nauczył się metody osobistej rozmowy i słowa wypowiadanego „alla semplice” [w prosty sposób] – jak wspominają pierwsi biografowie – w spotkaniach z wszelkiego rodzaju osobami, na ulicach i na placach: przez czterdzieści lat, na Piazza Carlina, nauczał katechizmu sprzedawców wina i ich klientów, rozpoczynając, w małej grupie, od mówienia na jakiś interesujący temat, i odpowiadając na pytania tych, którzy dali się wciągnąć do rozmowy. Również chłopcy stanowili pole, na którym Apostoł katechizmu wykonywał swoje posłannictwo; 

Pośród swoich wartościowych pism**, pozostawił tekst katechezy, który służył Kościołowi przez długi czas. Takie poświęcenie się posłudze głoszenia Słowa mogłoby nasuwać myśl, że Błogosławionemu pozostawało mało czasu na zajmowanie się innymi dziełami. Tymczasem nie mniej wspaniale przedstawia się on jako Apostoł miłosierdzia. Poznawał problemy i potrzeby, przede wszystkim najuboższych, w bezpośrednim kontakcie z nimi, był aktywnie uczestnikiem wszystkich inicjatyw dobroci, jakie w Turynie powstawały, ale nade wszystko jego troską, jaką osobiście poświęcał licznym sytuacjom natychmiastowej potrzeby, było to, żeby przyciągnąć do nich serce miasta: ileż razy widziano go – a żołnierze nocnych patroli mogą o tym zaświadczyć – przechodzącego nocą przez ulice, aby brać na swoje plecy obdartych żebraków i prowadzić ich do jakiegoś przytułku, albo też ukradkiem wchodzącego po schodach nędznych domów i kładącego przed drzwiami paczki z żywnością i ubraniami.

Poważanie, jakim się cieszył na Dworze, gdzie Książę mianował go spowiednikiem, powierzając mu w szczególności duchową formację dzieci***, dawały O. Valfrè możliwość rozwijania działalności także społecznej i politycznej, która została obszernie przestudiowana przez Giovannę Olgiati, pod kierunkiem Paola Brezzi, z Uniwersytetu Rzymskiego. Jako jeden z najbardziej wpływowych doradców Księcia, O. Sebastian przypominał mu, także na piśmie, że sprawiedliwość powinna być poprzedzana przez miłosierdzie. Błogosławiony wywierał głęboki wpływ na społeczeństwo sabaudzkie, w epoce nękanej wojnami, konfliktami jurysdykcyjnymi, trudnymi stosunkami z mniejszościami waldensów i Żydów.

W złożonych okolicznościach instytucjonalnego konfliktu między Dworem Sabaudzkim a Stolicą Apostolską, O. Valfrè zdawał sobie sprawę z naglącej potrzeby, aby dyplomatycznymi reprezentantami Rzymu byli duchowni ukształtowani kulturalnie, ale także duchowo. To właśnie on zasugerował ustanowienie Szkoły formacji, która by przygotowywała personel dyplomatyczny Kościoła: Papieska Akademia Kościelna nie zapomniała dzieła tego, który ją zainspirował, i także o nim wspominała w swoje
III stulecie, uroczyście obchodzone 26 kwietnia 2001 roku wielką celebracją w Bazylice Watykańskiej.

Dnia 15 lipca 1834 roku Grzegorz XVI wpisał O. Valfrè do rejestru Błogosławionych. Obok ołtarza, w którym spoczywają szczątki Bł. Sebastiana, przez długie lata była umiejscowiona katedra nauczania katechetycznego, z której wydaje się jeszcze rozbrzmiewać stałe wezwanie O. Valfrè: „Katechizm, katechizm…!”.



*Tonello G., Un Paray-le Monial italiano dimenticato, Torino, b. d. Inne przemówienia o Najświętszym Sercu Valfrè głosił do Wizytek w latach 1695, 98, 1704: Archiwum klasztoru Nawiedzenia. Annali del Monastero.

**Chociaż nie istnieje jeszcze kompletny spis dzieł Valfrè, rejestr wylicza, wśród tekstów rękopiśmiennych, 13 tomów kazań i bardzo liczne lisy, traktaty, sprawozdania, kompendiów rozpraw, poradników moralnych.

***Księżniczki Adelajda (wyszła za mąż za Ludwika Księcia Burgundii) i Maria Luisa (żona Filipa V, króla Hiszpanii) także po zamążpójściu nadal utrzymywały kontakty z Ojcem, który je wychował; listowa korespondencja, która ujawnia subtelność ich charakteru i otrzymaną głęboką formację, oraz odpowiedzi O. Valfrè, są prawdziwymi klejnotami kierownictwa duchowego.


 

za: Edoardo Aldo Cerrato,
Na „drodze” Oratorium przykłady świętości,
ORATORIANA 48(2004), s. 36-40,
tłum. ks. Mieczysław Stebart COr

 

 

więcej o bł. Sebastianie Valfrè ZOBACZ↓