Aktualności

Newman – święty dla nas, inspiracja 114

 

 

Dzieci Boga

Justyna Majewska-Michy

 

 

1 czerwca obchodzimy Dzień Dziecka. John Henry Newman, syn angielskiej ziemi, w kazaniu zatytułowanym „Przykazania Boże nie są ciężkie” niemało miejsca poświęca latoroślom.

Tabula rasa

„Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy Królestwo Boże” (Mk 10, 14) – Newman w prezentowanym kazaniu rozwijając swoją myśl na temat dzieci, odwołuje się do Markowej Ewangelii. Ukazuje, jak łagodnie Pan Bóg prowadzi człowieka w młodych jego latach, odsłaniając mu stopniowo obowiązki życia: Dziecko z początku nie ma wiele więcej do zrobienia niż być posłuszne swoim rodzicom – o Bogu wie tyle tylko, ile oni potrafią mu powiedzieć i nie jest w stanie mierzyć się z wieloma myślami, czy to o Nim, czy to o świecie. Wskazuje, iż mały człowiek jest bierny w rękach tych, którzy dali mu życie, iż posiada ukryte instynkty co do dobra i zła, prawdy i fałszu, które mają ludzie dorośli. Nie mając jednocześnie dostatecznego doświadczenia w kontakcie z zewnętrznymi przedmiotami, nie może ani ujawnić w formie i czynie owe wrodzone zasady sumienia, ani uświadomić sobie ich istnienie.

Dziecko, zdaniem bohatera niniejszego artykułu, nie ma żadnych złych skłonności i przyzwyczajeń, które powstrzymywałyby natchnienia jego sumienia, tj. kłótliwości, lenistwa i pychy. Tam gdzie dobre przyzwyczajenie zostanie uformowane, tam nie ma prawa powstać zły zwyczaj. Zatem, w dziecku, jak można by przypuszczać, rozpoczęłoby się kształtowanie nowego charakteru, niepodatnego już więcej na wpływy każdej pokusy ku złości, niezadowoleniu, lękowi i uporowi, w taki sam sposób jak to miało miejsce wcześniej, ale z czymś w rodzaju mocnej zasady w jego sercu, aby odpierać pokusy w obronny sposób, tak jak tarcza odpiera strzały. Jeśli mały człowiek konsekwentnie podążałby tym kursem, to jego zbawienie mogłoby zostać przewidziane przez tych, którzy byliby w stanie widzieć jego serce, choć on o tym wszystkim nic by nie wiedział. Nie oznacza to, że nie byłby on narażony na nowe próby lub złe namiętności. Będąc na nie narażonym, trwałby przy Bogu. W taki sposób [dziecko] dotrwałoby ono do stanu dorosłego, jego obowiązki z czasem osiągnęłyby swój pełny zakres, a jego dusza byłaby w każdej części gotowa na stosowne ich wypełnianie.

 

Wzrastanie w latach i mądrości

We wczesnych latach życia Jezus wzrastał dzień po dniu bez grzechu, w mądrości, w łasce u Boga i u ludzi. Newman zachęca, aby prześledzić w pamięci, na ile jest to możliwe, nasze wczesne lata życia, jacy mianowicie byliśmy mając pięć, dziesięć, piętnaście i dwadzieścia lat. Jakie było ponadto nasze życie duchowe, nasza zażyłość z Panem Bogiem. Niech każdy z nas, powiadam, zastanowi się nad swoim własnym rażącym i uporczywym lekceważeniem Boga w różnych okresach swego dotychczasowego życia. Jak delikatny był On względem nas! Jak chronił nas przed pokusami! Jak stopniowo ujawniał nam swoją wolę, tak byśmy byli w stanie ją znieść! Jak wszystko czynił należycie, tak by dzieło duchowe mogło się rozwijać w spokoju, bezpiecznie i pewnie! Jak On nas prowadził, od zadania do zadania, jakby krok po kroku w górę, po łagodnych szczeblach drabiny, której szczyt sięga nieba!

Chrystus, jak podkreśla bohater artykułu, pokazał nam, co jest dobre. On zrodził nas i dbał o to, abyśmy od wczesnego dzieciństwa nie urazili swej stopy o kamień (Ps 91, 12). On wylał Ducha Świętego na nas, abyśmy mieli w sobie życie. Młodość to czas Jego przymierza z nami, kiedy On po raz pierwszy daje nam swego Ducha – dając Go wówczas po raz pierwszy, abyśmy mogli wtedy bezzwłocznie rozpocząć nasz powrót do posłuszeństwa wobec Niego – nie dając Go po to, byśmy opóźniali naszą ofiarę wdzięczności o dwadzieścia, trzydzieści lub pięćdziesiąt lat! Bóg Ojciec prowadzi nas po ścieżkach naszego życia, towarzyszy nam od dnia naszych narodzin, czuwa nad naszym bezpieczeństwem i kocha nas bezgranicznie, jesteśmy bowiem Jego umiłowanymi dziećmi. Słowami proroka Izajasza zapewnia każdego z nas, że Boża miłość jest dużo większa i piękniejsza niż ta ludzka: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49, 15).

 

 

Justyna Majewska-Michy
organizator sympozjów naukowych i debat o charakterze ekumenicznym;
niezależny publicysta; członek Polskiego Towarzystwa Historycznego; specjalizuje się w tematyce poświęconej Kościołowi anglikańskiemu i osobie Johna Henry’ego Newmana; jej drugim domem jest Francja; to kolejny artykuł Autorki na filipini.eu