Aktualności,  Świętego spotkałem

Świętego… spotkałem, XLIII

 

 

Można żyć inaczej, można stawiać Boga na pierwszym miejscu

 

ks. Kacper Nawrot

 

Był sierpień 2019 roku. Prowadziłem tygodniowe rekolekcje turystyczne dla młodzieży organizowane przez Grupy Apostolskie Archidiecezji Krakowskiej. Oprócz chodzenia po różnych tatrzańskich szlakach, codziennie spotykaliśmy się na Mszy św. i konferencji. Program rekolekcji przewiduje poznawanie m.in. polskich świętych. Oczywiście lubię ich i szanuje, ale po zakończeniu rekolekcji pomyślałem sobie, że św. Królowa Jadwiga, św. Jacek, czy św. Andrzej Bobola to takie odległe postacie, niekoniecznie porywające dla współczesnych nastolatków. Kiedy wróciłem do domu postanowiłem poszukać na przyszłość jakichś bardziej współczesnych przykładów. Wśród pierwszych osób, na które trafiłem, znaleźli się m.in. Carlo Acutis i Klara Badano, jednak moją szczególną uwagę przykuła wówczas Chiara Corbella Petrillo. Włoszka, Rzymianka, piękna młoda dziewczyna. Wielokrotnie prowadziłem pielgrzymki po Rzymie i jest to jedno z moich ulubionych miast, dlatego pomyślałem, że warto dowiedzieć się o niej coś więcej. Bardzo szybko okazało się, że jest to postać zupełnie nieznana w Polsce. Raptem kilka artykułów po polsku w Internecie. Większość pochodziła z czasu pogrzebu w 2012 r. lub z rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego w 2018 r. Zacząłem szukać to tu, to tam, różnych informacji. Co rusz okazywało się, że ta dziewczyna tak bardzo pasuje do dzisiejszego świata i jest tak bardzo potrzebna jako przykład. Choć umarła mając zaledwie 28 lat, to jednak okazuje się, że przeżyła bardzo wiele. Doświadczeniem życiowym jakie zebrała mógłby się równie dobrze pochwalić człowiek po przeżyciu kilkudziesięciu lat. Chiara może nas uczyć na każdym etapie swojego życia, od małej dziewczynki, poprzez nastolatkę lubiąca postawić na swoim, następnie wymagającą, niejednokrotnie nad wyraz, narzeczoną, aż w końcu poprzez żonę i matkę trójki dzieci. Jak już wspomniałem urodziła się w 1984 roku w Rzymie. Wychowała się w bardzo pobożnej rodzinie. Od małego wraz z siostrą były przyzwyczajone do codziennej modlitwy ze swoimi rodzicami. Chiara należała również do grupy Odnowy w Duchu Świętym. Dość przełomowym momentem w jej życiu była pielgrzymka do Medjugorje, którą odbyła w 2002 r. Pierwszy raz spotkała tam Enrico, który stał się później jej mężem. Czas chodzenia ze sobą, a później narzeczeństwo były dość burzliwe. Chiara miała w głowie ideał faceta, którego ewidentnie Enrico nie spełniał. Wielokrotnie się kłócili, rozchodzili, a po jakimś czasie schodzili na nowo. Przełomem w ich związku było zrozumienie, że świat nie jest idealny, a w tym nieidealnym świecie trzeba akceptować ludzi z ich wadami i zaletami. To sprawiło, że podjęli decyzję o przyjęciu Sakramentu Małżeństwa. Ceremonia zaślubin miała miejsce w Asyżu 21 września 2008 r. Chiara bardzo szybko zaszła w pierwszą ciążę, jednak dość szybko okazało się, że dziecko nie rozwija się prawidłowo. Podczas badania wykryto, że ich córka cierpi na bezmózgowie. Jest to równoznaczne z wyrokiem śmierci na dziecko, gdyż nie będzie mogło samodzielnie przeżyć zbyt wiele czasu. Choć proponowano Chiarze dokonanie aborcji, ona jednak nie pozwoliła na to i chciała urodzić dziecko i mimo wszystko towarzyszyć mu tak długo, jak tylko Bóg pozwoli. Maria Grazia Letizia urodziła się 10 czerwca 2009 roku i żyła około pół godziny. Chiara i Enrico przyjęli ją z wielką miłością, ubrali ją w dziecięce ubranko, przytulali, mówili do niej i co najważniejsze, ich przyjaciel ojciec Vito, zdążył ją ochrzcić. Co mogli zrobić po ludzku, to zrobili w 100%. Wyniki badań wskazywały, że choroba Marii była zupełnie przypadkowa, dlatego niedługo po jej śmierci Chiara i Enrico zdecydowali się na kolejne dziecko. Początek ciąży był bardzo dobry, jednak kolejne badania USG wskazywały, że dziecko będzie niepełnosprawne – nie rozwijały się nogi. Również w tym przypadku decydują się na urodzenie dziecka mimo wszystko, nastawili się wewnętrznie na to, że zostaną rodzicami niepełnosprawnego dziecka. Zaczynają myśleć o tym jak dostosować mieszkanie, by dziecko mogło się rozwijać pomimo wszelkich przeciwności. Niestety kolejne badanie USG pokazało, że oprócz nierozwiniętych nóg dziecko nie ma nerek, a także posiada zniekształcone inne narządy wewnętrzne. Niestety, dla dziecka był to wyrok śmierci. Chiara, postanawia, tak jak poprzednio, urodzić dziecko naturalnie. Postanawiają nazwać dziecko Dawid Jan. To trudne doświadczenie uświadomiło Chiarze, jak bardzo budowała życie na swoich własnych przekonaniach, a niejako zapominała o tym, że Bóg kieruje jej życiem i to On wie jak doprowadzić do pełni szczęścia. Imię Dawid nie jest przypadkowe. Tak jak Dawid pokonał Goliata, tak mały Dawid pokonał wiele Goliatów, które Chiara nosiła w sobie. Spisała te przemyślenia w przepięknym tekście, który zatytułowała „Kim jest Dawid?” Dziecko, przyszło na świat 24 czerwca 2010 r. Tak jak Maria, żyło ono bardzo krótko, ale udało się je również ochrzcić i obdarzyć miłością na tyle, ile się tylko dało. Chiara i Enrico nie poddali się jednak. Postanowili spróbować po raz trzeci. Chiara zachodzi w ciążę, dziecko rozwija się bardzo dobrze. Jeszcze przed narodzinami otrzymuje imię Franciszek. Kiedy wszystkim wydawało się, że tym razem wszystko będzie dobrze, Chiara zauważyła, że na jej języku pojawia się dziwna zmiana, która nie chce zniknąć pomimo podawania leków. Kiedy pobrano wycinek do badania okazało się, że jest to bardzo złośliwy rak języka, który zdążył się już rozsiać po organizmie. Lekarze chcieli poddać Chiarę chemioterapii, jednak dziecko by tego nie przeżyło. Postanowiono więc, na ile się da, usunąć zmiany nowotworowe. Było to dla Chiary ogromne cierpienie, gdyż nie mogła otrzymać znieczulenia, ze względu na rozwijającą się ciąże. Franciszek przychodzi na świat 30 maja 2011 r. Jest całkowicie zdrowym dzieckiem. Chiara od razu po porodzie zostaje poddana operacji, jednak jest już za późno. Rokowania nie są dobre, jej stan określono jako terminalny. Chiara zmarła w opinii świętości 13 czerwca 2012 r. Heroicznie poświęciła swoje życie, aby jej syn mógł żyć. Została pochowana w sukni ślubnej, z bukietem lawendy w rękach, ponieważ wróciła do swojego Oblubieńca, którym jest Jezus Chrystus. Jej grób znajduje się na rzymskim cmentarzu Verano. Przez te blisko 5 lat Chiara stała mi się niezwykle bliska. I to nie tylko przez świadectwo swojego życia, ale przede wszystkim przez to jak działa teraz, już po swojej śmierci. Nigdy nie miałem jakiegoś wybitnie dobrego kontaktu ze świętymi. Oczywiście szanuję każdego i podziwiam cnoty jakimi się wykazywał za życia dany święty, ale żeby mnie coś głębszego łączyło z nim, to raczej bym nie powiedział. Z Chiarą stało się coś innego. Zacząłem czuć jej obecność. Czasami się zastanawiam, czy propagowanie jej kultu w Polsce to był mój pomysł, czy ona sama to sprawiła. Kiedy ją poznałem w 2019 r., to była tylko przykładem, który zapisałem, by wykorzystać w przyszłości. Jednak kiedy w 2020 r. zaczęły się tzw. czarne marsze i zaczęto domagać się krzykami prawa do aborcji, pomyślałem sobie, że może warto dać jakiś wzorowy przykład dla ludzi, jak powinno się postępować. 16 listopada 2020 r. założyłem profil Chiary na Facebooku. Wraz z dwiema dziewczynami, Magdą i Karoliną, zaczęliśmy promocję jej osoby w Polsce. Wielokrotnie mieliśmy wrażenie, że Chiara sama podsyłała nam ludzi z którymi mogliśmy współpracować. Dzięki temu rozmawialiśmy o Chiarze m.in. na antenie Radia Maryja oraz Radia Plus. Kilka portali internetowych, m.in. Stacja7.pl, prosiło o napisanie tekstów o Chiarze. Jeśli ktoś chciał, to poprzez Facebooka można było zamówić obrazki z modlitwą o jej beatyfikację. Rozesłaliśmy ich po całym świecie ponad 30 tysięcy egzemplarzy. Postaraliśmy się o wydrukowanie jej biografii „Przyszliśmy na świat, by nigdy nie umrzeć”, a także współpracowaliśmy z wydawnictwem Bratni Zew, który wydał książkę „Chiara Corbella Petrillo w opowieściach świadków” oraz przygotowaną przez nas nowennę za jej wstawiennictwem. Jednak najbardziej niezwykłe są świadectwa ludzi, którzy modlą się przez wstawiennictwo Chiary. Co jakiś czas na naszą stronę na Facebooku przychodzą różne wiadomości. Są to prośby o modlitwę, ale również radosne świadectwa o tym, że Pan Bóg wysłuchał jakąś prośbę. Wiele par modli się za jej przyczyną o zdrowe potomstwo. W kilku przypadkach po narodzinach dziewczynki dostawały imię Klara, jako wyraz wdzięczności dla swojej patronki Chiary. Dlaczego Chiara jest dla mnie ważna? Bo jest takim światłem, które płonie mimo wszystkich zawirowań współczesnego świata i pokazuje, że można żyć inaczej, że można stawiać Boga na pierwszym miejscu. Wybór takiej drogi, choć po ludzku często niezrozumiały, staje się źródłem prawdziwego szczęścia tu na Ziemi, jak i później w niebie.

 

 

 

ks. Kacper Nawrot

pochodzi z parafii Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Prusach k. Krakowa. Jest miłośnikiem liturgii Mszy św., zwłaszcza przedsoborowej. Od początku kapłańskiej drogi prowadzi spotkania biblijne dla chętnych oparte przede wszystkim na metodzie historyczno-krytycznej. Od 2020 roku zajął się propagowaniem w Polsce kultu Służebnicy Bożej Chiary Corbella Petrillo – “świętej z sąsiedztwa”. W czasie wolnym trenuje wspinaczkę skałkową i górską oraz strzelectwo sportowe. Na co dzień zaangażowany jest w posługę duszpasterską w parafii Matki Bożej Królowej Polski w Michałowicach k. Krakowa. Na swoim kanale YouTube zamieszcza głoszone przez siebie kazania i rekolekcje.

 

 

 

 

Święta z sąsiedztwa
Oficjalna polska strona mająca na celu ukazanie postaci Służebnicy Bożej Chiary Corbella Petrillo.

 

 

Oficjalna strona włoska