Z BOSKIEJ KUCHNI*: danie z ziemi orawskiej – MOSKOLE z bryndzą
Jedliście kiedyś moskole? Co to właściwie takiego? To nic innego jak zapiekane placki z mąki i ugotowanych ziemniaków. Znane od dawna, podawane w domach jako najprostsze danie – takie z rodzaju „zrobić coś z niczego.” Można podawać je zarówno na zimno, jak i na ciepło. W tradycji orawskiej moskole podawane były jako jedna z dwunastu potraw wigilijnych. Tradycyjne góralskie placuszki ziemniaczane były kiedyś wypiekane bezpośrednio na blachach pieca. Zapewne każda gaździna ma swój przepis. Obecnie moskole są jednym z regionalnych dań, podawanych bardzo często jako przekąska z masłem, sosem grzybowym lub regionalną bryndzą.
Moskole – składniki i wykonanie:
• 1/2 kg ugotowanych i utłuczonych (przeciśniętych przez praskę) ziemniaków
• 1 duże jajko
• 20 dag mąki
• sól, pieprz
Z podanych składników wyrobić gładkie ciasto. Rozgrzać patelnię. Formować placki grubości ok. 1 cm. Zmniejszyć ogień. Kłaść na patelni. Piec powoli, od czasu do czasu odwracając. Placki początkowo przywierają, ale po chwili pieczenia zaczynają ładnie odchodzić od patelni. Podawać posmarowane masłem lub bryndzą.
Kuchnia orawska fascynuje w swej prostocie!
Skoro dziś kulinarny trop zawiódł nas na ziemię orawską, warto wspomnieć o pewnym nieustraszonym młodym księdzu filipinie, który urodził się na Orawie a stał się dla wszystkich wzorem szlachetności i wytrwałości.
Sługa Boży ks. Ferndynand Machay COr urodził się 9 grudnia 1914 r. w Jabłonce, na Orawie. Po zdaniu matury wstąpił do Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri w Tarnowie (tak – do tarnowskich filipinów!). Po wybuchu II wojny światowej dobrowolnie zgłosił się do posługi za kapelana szpitala w Tarnowie, gdzie z troską otaczał opieką rannych i umierających, zarówno Polaków jak i Niemców. Aresztowany przez gestapo i ciężko pobity, został osadzony najpierw w więzieniu w Tarnowie, następnie na Montelupich w Krakowie, a później przewieziono go do przemienionego na obóz pracy więzienia w Wiśniczu Nowym. W tym nieludzkim czasie próby i cierpienia ks. Ferdynand Machay wyróżniał się wewnętrzną radością i głębokim spokojem. Pokrzepiał stale współtowarzyszy celi więziennej, nie pozwalając im, bitym i katowany, załamywać się duchowo. Był wśród nich apostołem, dodawał otuchy, modlił się i zachęcał innych do modlitwy, nawracał tych, którzy utracili wiarę, podtrzymywał na duchu załamujących się. Tak przeżywający swoje powołanie kapłańskie, oddał swoje krótkie (bo liczące 26 lat) życie, za miłość do Boga i do drugiego człowieka. Został rozstrzelany 4 czerwca 1940 roku, wraz z 10 więźniami na dnie wąwozu koło więziennego cmentarza. Ksiądz Machay jest jednym z męczenników z okresu II wojny światowej, wobec których toczy się proces beatyfikacyjny.
Sługa Boży ks. Ferndynand Machay COr urodził się 9 grudnia 1914 r. w Jabłonce, na Orawie. Po zdaniu matury wstąpił do Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri w Tarnowie (tak – do tarnowskich filipinów!). Po wybuchu II wojny światowej dobrowolnie zgłosił się do posługi za kapelana szpitala w Tarnowie, gdzie z troską otaczał opieką rannych i umierających, zarówno Polaków jak i Niemców. Aresztowany przez gestapo i ciężko pobity, został osadzony najpierw w więzieniu w Tarnowie, następnie na Montelupich w Krakowie, a później przewieziono go do przemienionego na obóz pracy więzienia w Wiśniczu Nowym. W tym nieludzkim czasie próby i cierpienia ks. Ferdynand Machay wyróżniał się wewnętrzną radością i głębokim spokojem. Pokrzepiał stale współtowarzyszy celi więziennej, nie pozwalając im, bitym i katowany, załamywać się duchowo. Był wśród nich apostołem, dodawał otuchy, modlił się i zachęcał innych do modlitwy, nawracał tych, którzy utracili wiarę, podtrzymywał na duchu załamujących się. Tak przeżywający swoje powołanie kapłańskie, oddał swoje krótkie (bo liczące 26 lat) życie, za miłość do Boga i do drugiego człowieka. Został rozstrzelany 4 czerwca 1940 roku, wraz z 10 więźniami na dnie wąwozu koło więziennego cmentarza. Ksiądz Machay jest jednym z męczenników z okresu II wojny światowej, wobec których toczy się proces beatyfikacyjny.
Pełni wdzięczności wobec Boga za obdarowanie nas osobą i życiem Sługi Bożego ks. Ferdynanda Machaya COr, módlmy się wspólnie o szybką beatyfikację, starając się wypełniać jego testament pełen miłości do Boga i drugiego człowieka.
*BOSKA KUCHNIA to nie tylko blog o jedzeniu, ale podróż kulinarnym tropem kart Starego i Nowego Testamentu. Wspólnie możemy doświadczyć smaków czasów biblijnych i poczuć ich klimat, przygotować najdawniejsze potrawy z czasów patriarchów i apostołów w wersji pierwotnej. Bardziej zrozumiałe może stać się dla nas Pismo Święte, gdy poznamy kontekst, warunki życia i zwyczaje ludzi wtedy żyjących.
Nie zapominając o radości którą mamy w sobie, niektóre pradawne potrawy możemy potraktować swobodniej, wręcz z przymrużeniem oka i dopasować do współczesnych czasów, nie upierając się w kwestii absolutnej autentyczności tj. „biblijności” przygotowanych potraw.
Spotkajmy się przy stole! Odnajdźmy wspólnie radość i pozytywne nastawienie, zachwyćmy się i delektujmy boską kuchnią. Zasmakujmy w niej razem!
————
Przepis na BOSKĄ KUCHNIĘ:
Dominika i szczypta Oratorium Dorosłych; zmiksować; podawać lekko podgrzane lub na zimno.
————
Przepis na BOSKĄ KUCHNIĘ:
Dominika i szczypta Oratorium Dorosłych; zmiksować; podawać lekko podgrzane lub na zimno.
