Familiaris Tractatio Verbi Divini* 360
21 IV – IV NIEDZIELA WIELKANOCNA
J 10,11-18
Wszechmogący, wieczny Boże, prowadź nas do niebieskich radości, † niech pokorny lud dojdzie do Ciebie, * podążając za zwycięskim Pasterzem. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
✠ Słowa Ewangelii według Świętego Jana
za: brewiarz.pl
„Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają” to ideał miłości – miłości, jaką Bóg w osobie Jezusa obdarza każdego z nas. I to w szerokim tego słowa znaczeniu – chodzi o każdego człowieka. Dobry pasterz to też wzorzec tego, jaką relację powinniśmy mieć z Bogiem i bliźnimi. A my najczęściej dbamy tylko o to, co nasze. Stąd, dotąd i tyle. Kropka. A jak coś jest tylko na chwilę, o jakiejś niejasnej przynależności, to można stracić czujność, a w wypadku jakichś problemów – nawet odejść, uciec, machnąć na to ręką. Że to nie nasze, nie nasza sprawa. Taka jest różnica pomiędzy pasterzem – najemnikiem, a dobrym – czyli dosłowniej – doskonałym pasterzem. Więcej, doskonały pasterz zna doskonale swoje owce, oddaje swoje życie za nie. A owce słuchają tego pasterza. Doskonały pasterz nie ma też zawężonej optyki: te owce są moje, a tamte – jakieś inne, nie moje. On też je MA, posiada je, tylko trzeba je sprowadzić do Jego owczarni. I dbać o nie, miłować tak samo jak całą resztę. „Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.” Gdzieś w głowie pojawia się natychmiast ten cytat z „Małego Księcia” Antoine de Saint-Exupéry. Jednak relacja dobrego Pasterza z Jego owczarnią jest bardziej podmiotowa, jest głębsza. Doskonały pasterz świadomie i zupełnie dobrowolnie poświęca się za swoje owce, i nie dlatego, że „jest odpowiedzialny”, ale dlatego, że jest pełen miłości i ma wolną wolę. I zawsze wybiera swoje owce ponad swoje życie, dobrowolnie wypełniając nakaz Swego Ojca. W kontekście rachunku sumienia oczywiście pierwsze cisną się na myśl pytania o relację człowieka z Jezusem jako Pasterzem, o nasze uczucia względem naszego Pasterza. „A moje Mnie znają” – jednak idąc troszkę głębiej i próbując ocenić relację człowieka z Jezusem przez pryzmat zwykłej, powtarzalnej codzienności, stawiamy takie pytania: czy potrafimy w naszych codziennych relacjach, zadaniach „znać swego Pasterza”, „słuchać Jego głosu”, czyli podążać za Pasterzem tak, aby Go choć trochę przypominać? Czy potrafimy dobrowolnie wybrać miłość i poświęcenie w relacji z naszymi bliskimi, szczególnie słabszymi, jak dzieci i chorzy? Czy faktycznie potrafimy dbać o to, co nasze? Idąc dalej, czy prawidłowo rozpoznajemy swoją „owczarnię” – swoje powołanie, nasze zadania w domu, w pracy? Czy może łatwo odpuszczamy, kierując się tylko kryterium odpowiedzialności, robiąc tylko niezbędne minimum? Czy widać, że „znamy swoje owce” w szacunku do tego, czym się zajmują nasi bliscy, w zainteresowaniu ich sprawami, problemami? W szacunku do naszego otoczenia, własności zarówno naszej osobistej, ale też – innych ludzi oraz wspólnej, publicznej? To są, prawdopodobnie, zupełnie poboczne pytania sprowokowane lekturą tego fragmentu Ewangelii, jednak opierając się w pokoju i pewności na mocy Jezusa i Jego miłości do nas jako naszego Pasterza – być może warto je sobie zadać.
* Nawiązujący do sposobu św. Filipa Neri krótki, przystępny komentarz do Liturgii Słowa. Autorami refleksji na niedziele i święta są świeccy, osoby w różny sposób związane z naszym oratoryjnym duszpasterstwem. Mamy nadzieję, że ta propozycja ciesząca się coraz większym Państwa zainteresowaniem, pomaga w przygotowaniu się do Mszy św. i jest także okazją do lepszego poznania osób, które z widzenia znamy z kościoła filipinów.