Aktualności

Święta Ziemia: miejsce dla słów Boga

 

Czy można paść się na pustyni ?

„Gdy Mojżesz pasał owce swego teścia (…) zaprowadził owce w głąb pustyni i odszedł do Góry Bożej Horeb” (Wj 3,1). No to widać jakoś można; więc wyruszyliśmy, my oratoryjne owieczki wraz z naszym Pasterzem księdzem Rafałem na „Salwatoriańską pustynię”.

I tak znalazłam się w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie, już w bramie przywitana ciepłym uśmiechem księdza Wąsa.

„Gdy zaś Pan ujrzał, że (Mojżesz) podchodzi, by się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: „Mojżeszu, Mojżeszu”, On zaś odpowiedział: „Oto jestem”. Rzekł mu Bóg: Nie zbliżaj się tu! Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz jest ziemią Świętą. (Wj 3,4-5)

Skoro tak, to na moment tego spotkania zrzucamy buty zabieganej codzienności. Decydujemy się na całkowite milczenie, wchodzimy w ciszę, by zostawić w sobie przestrzeń dla Boga.

Wycofaj swoje słowa, aby zrobić miejsce dla słów Boga.

Jesteśmy w ciszy zamknięci i otwarci, osobno i razem. Jestem sama z sobą (co nie łatwe), i z Bogiem (bez komentarza). Jestem milczącym kamyczkiem, jestem szklanym okruchem koloru.

Jesteśmy razem, zwróceni do Boga tworzymy Jego obraz, przepuszczamy Jego światło. Miejsce, w którym jesteśmy ma nam w tym pomóc. Jest program dnia tworzący jego ramy. Jest czas wspólnej modlitwy w kaplicy z pięknymi witrażami w tonach zieleni (co sprzyja kontemplacji).

Znajdują się tu też różne miejsca, gdzie można się udać na indywidualną modlitwę: małe kaplice, salki, ogród. Ojcowie służą sakramentem spowiedzi i ofertą rozmowy duchowej.

Moja modlitwa krąży wokół księgi Daniela, gdyż tego tematu dotyczy wykład księdza Węgrzyniaka, w którym uczestniczymy.

Salwatorianie organizują sesje na różne ciekawe tematy. Po co to wszystko? By mieć jak najbardziej wartościowe życie, nie dać materii zasłaniać sobie Boga, by nie umykało to, co ważne. By poznawać Boga, Jego drogi, dać Mu przestrzeń, by Go usłyszeć i iść dalej silniej, mocniej, być posłanym, by ocalić innych i siebie. By, gdy usłyszymy Boże wołanie odpowiedzieć „Oto ja – poślij mnie ” (wersja Izajasza) i wypełnić to, o co Pan poprosi, ewentualnie można najpierw trochę pomarudzić i namnożyć: „jeśli” i „co wtedy, gdy…?, a może poślij kogoś innego?” (wersja Mojżeszowa).

 

Beata Kołpa z Oratorium Dorosłych